Ministerstwo Zdrowia upubliczni dodatkowe dochody swoich doradców. Tarczą antykorupcyjną objęło także pielęgniarki i położne.
Zaczyna się biznesowa lustracja w służbie zdrowia. Tak w środowisku medycznym określane są nowe rozwiązania, które minister zdrowia Bartosz Arłukowicz wprowadził w noweli z 22 lipca 2014 r. ustawy o konsultantach w ochronie zdrowia (Dz.U. poz. 1135), która dzisiaj wchodzi w życie. Zgodnie z nią doradcy ministra i wojewodów będą musieli ujawnić dodatkowe źródła swoich dochodów. Do 11 grudnia złożą specjalne oświadczenie, w którym poinformują organ powołujący m.in. o byciu udziałowcem, członkiem władz lub współpracy np. z firmą farmaceutyczną, a także o prowadzonych badaniach klinicznych.

Uciążliwa jawność

Minister zdrowia oceni, czy taka działalność pozwala im być w swojej pracy bezstronnym i niezależnym m.in. od przemysłu farmaceutycznego. Niezłożenie oświadczenia w terminie będzie skutkowało utratą stanowiska. Osobno konsultanci będą musieli także informować o każdej uzyskanej korzyści majątkowej (np. sponsorowanym przez firmę farmaceutyczną wyjeździe na zagraniczny kongres naukowy) o wartości ponad 380 zł. Taki dokument złożą każdorazowo w terminie 14 dni od otrzymania korzyści.
Nowością jest to, że informacje o dodatkowej działalności zarobkowej ministrów będą publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej. I właśnie to wzbudziło ogromne kontrowersje wśród lekarzy. Konsultant ds. zdrowia publicznego podał się do dymisji, choć oficjalnie zapewniał, że jego rezygnacja nie miała związku z nowymi wymogami.
– Jawne oświadczenia tworzą dobre warunki do nadinterpretacji, spekulacji i posądzeń oraz opluwania – tłumaczy prof. Jerzy Kruszewski, konsultant krajowy w dziedzinie alergologii.
Pomysł resortu zdrowia chwalą eksperci. – Wielu konsultantów nie było obiektywnych w swoich opiniach, wielokrotnie przekonywałem się o tym, m.in. będąc biegłym sądowym – mówi Grzegorz Luboiński, onkolog z Centrum Onkologii. Dodaje jednak, że nowa regulacja to zaledwie początek cywilizowania kontaktów lekarzy z firmami farmaceutycznymi.

Siostry też z tarczą

Również dziś wchodzi w życie nowelizacja z 22 lipca ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej (Dz.U. poz. 1136). Zgodnie z nią przedstawicielki obu zawodów, które mają dyplom magistra lub uzyskały tytuł specjalisty, w 2016 r. zyskają prawo samodzielnego przepisywania leków. Zostały też objęte przepisami antykorupcyjnymi. Fundacja Batorego apelowała o to już rok temu. Zgodnie bowiem z art. 49 ustawy z 12 maja 2011 r. refundacyjnej (Dz.U. nr 122, poz. 696 ze zm.) wytwórcy refundowanych leków i wyrobów medycznych nie mogą stosować wobec osób uprawnionych upustów, rabatów, bonifikat, nagród, wycieczek i innych form gratyfikacji za przepisywanie ich produktów.
Jednak ten antykorupcyjny przepis dotyczył dotychczas tylko lekarzy, dentystów i felczerów. Nie odnosił się natomiast do pielęgniarek.
Zgodnie z ustawą refundacyjną przedstawicielki obu zawodów mogą zlecać pacjentom niektóre refundowane wyroby medyczne, np. pieluchomajtki. Ponieważ nie były objęte tarczą antykorupcyjną, stały się przedmiotem intensywnego marketingu i działań korupcyjnych niektórych nieuczciwych producentów. Wskazywali na to w skargach do Fundacji Batorego przedstawiciele firm międzynarodowych, które obowiązuje zakaz stosowania takich praktyk.
– Można się było obawiać, że pielęgniarki i położne, gdy uzyskają prawo do przepisywania leków refundowanych, będą jeszcze bardziej narażone na korupcyjne propozycje nieuczciwych wytwórców leków – podkreśla Grażyna Kopińska, ekspertka fundacji Batorego. Ministerstwo Zdrowia naprawiło więc to niedopatrzenie. W noweli ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej poszerzyło definicję osoby uprawnionej, która jest zapisana w ustawie refundacyjnej, o przedstawicielki obu profesji.
Etap legislacyjny
Ustawy dziś wchodzą w życie