Rząd chce, by Państwowa Inspekcja Pracy weryfikowała liczbę członków związków zawodowych w firmach. Dziś przedsiębiorca musi uwierzyć działaczom na słowo lub prosić sąd o sprawdzenie.
Ministerstwo Pracy w przygotowywanej noweli ustawy o związkach zawodowych chce uprościć procedurę weryfikowania liczebności związków zawodowych. Jak dowiedział się DGP, projekt zmian zakłada przyznanie takiego prawa Państwowej Inspekcji Pracy.
– Potrzeba kontroli liczebności związków w zakładach pracy jest od dawna podnoszona przez pracodawców i była już przedmiotem rozmów trójstronnych. Spośród dwóch możliwości, kontroli sądowej lub innego niezależnego organu, do którego strony mają zaufanie, wskazano PIP. Eksperci Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP) rekomendowali wprowadzenie drugiego rozwiązania – tłumaczy Jacek Męcina, wiceminister pracy.
Zastrzega, że takie zmiany powinny być przedmiotem uzgodnień zakończonych trójstronnym porozumieniem.

Firma nie sprawdzi

Obecnie najprostszym sposobem uzyskania informacji o liczbie członków związku jest sprawdzenie danych o potrąceniach składek związkowych z wynagrodzenia pracowników. Jednak w większości związków skarbnik przyjmuje wpłaty w gotówce, by chronić swoich członków przed szykanami.
Wprawdzie prawo zobowiązuje zakładowe organizacje, by co kwartał przedstawiały szefom firmy informację o liczbie członków, jednak ustawodawca nie dał pracodawcom instrumentu, by ją szybko potwierdzić. Jeśli firma podejrzewa, że związek zawyża swoją wielkość, musi wystąpić do sądu z powództwem o ustalenie rzeczywistej liczby związkowców. A to może potrwać kilka lat.
Rozszerzenie uprawnień kontrolnych PIP wydaje się więc dobrym rozwiązaniem.
– Jeśli miałoby to być dla nas kolejne zadanie, to istotne byłoby precyzyjne określenie procedur weryfikacyjnych. Zgodnie z Konwencją nr 81 MOP inspektorom pracy mogą być powierzane inne obowiązki, pod warunkiem że nie będą przeszkadzać w skutecznym wykonywaniu ich zadań głównych ani naruszać autorytetu i bezstronności, potrzebnych w stosunkach z pracodawcami i pracownikami. Na co dzień inspektorzy współpracują ze związkami zawodowymi i cieszą się ich zaufaniem – podkreśla Iwona Hickiewicz, główny inspektor pracy.

Bez sądu się nie da

Związkowcy ostrożnie podchodzą do rządowego projektu.
– Skuteczne narzędzia do obiektywnego ustalania członków danej organizacji ma sąd. Nie wyobrażam sobie, by inspektor wzywał pracowników i kazał im oświadczać, czy są członkami związku. Inspektor może jedynie oprzeć się na dokumentach, np. sprawdzić deklaracje. Poza tym sąd daje większą gwarancję, że nazwiska członków nie będą ujawniane – zauważa Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ. Dodaje, że jedynym plusem zmian byłoby szybkie potwierdzanie liczby związkowców, bo sądowa procedura jest długotrwała.
W ocenie ekspertów nowe rozwiązanie nie powinno ograniczać sądów w procesie weryfikacji statusu organizacji związkowej.
– Zarówno pracodawca, jak i związek zawodowy powinni mieć możliwość występowania do sądu z wnioskiem o potwierdzenie ustaleń inspektora pracy. Ustawodawca powinien wyznaczyć sądowi pracy krótki termin na wydanie rozstrzygnięcia w tym zakresie. Uważam, że 14 dni byłoby wystarczające – mówi dr Janusz Żołyński, radca prawny.
Wskazuje, że w swojej praktyce ma przypadek, gdy sądowe ustalenie liczebności związku, niezbędne do określenia uprawnień działacza związkowego, z którym pracodawca jest w sporze, trwa już ponad dwa lata.
Z kolei w ocenie Michała Jakimczyka, radcy prawnego, ustawodawca powinien stworzyć szybki i prosty, lecz wyłącznie sądowy mechanizm weryfikacji liczby związkowców.
– Uprawnień kontrolnych w tym zakresie nie powinien mieć organ administracji, jakim jest PIP, bowiem wykracza to poza jego ustawowe kompetencje. Ponadto mogą się pojawić wątpliwości co do bezstronności i niezawisłości inspektora. Może on przecież należeć do tego samego związku zawodowego, którego liczbę członków weryfikuje – zauważa Michał Jakimczyk.