Lista win tak po stronie pracodawców, jak i świadczących pracę jest długa. Spóźnienia, brak profesjonalizmu, lenistwo, nieodpowiedzialność – to tylko niektóre z grzechów pracowników, o których wspominają zatrudniający.

Prawdziwą plagą są spóźnienia do pracy, zazwyczaj tych samych pracowników. Ponadto pracodawcy skarżą się na niską wydajność. Kawa, herbata, rozmowy z kolegami, przedłużające się przerwy, wyjścia na papierosa, przegląd prasy, przegląd internetu, przesiadywanie na portalach społecznościowych, załatwianie swoich prywatnych spraw sprawiają, że jedynie około 5 godzin pracownik przeznacza na wykonywanie zawodowych obowiązków. W wypadku, w którym ma do wykonania pracę w określonym terminie, konieczne staje się wydłużanie dnia pracy. Szefowie nie traktują tego jako nadgodzin, bo gdyby pracownik właściwie zaplanował swoje obowiązki, nie byłoby konieczności pozostawania po godzinach.

Właściciele sklepów i firm usługowych skarżą się na rozbieżności w kasie. Według nich nie zawsze manko wynika z pomyłki. Inni skarżą się na przykład na wyjątkowo wysokie rachunki za rozmowy telefoniczne. Powszechne jest także wykorzystywanie przez pracowników kserokopiarki do własnych celów. To nie tylko papier ale i toner, nadmierna eksploatacja urządzenia. Dyrektor jednej ze szkół był zmuszony do wprowadzenia haseł dla każdego z nauczycieli do kserokopiarki. Ilość wykonywanych kopii znacząco spadła. Według niego nauczyciele udzielający prywatnie korepetycji (szczególnie nauczyciele języków obcych) przygotowywali materiały dla swoich „prywatnych” uczniów. Na zwróconą uwagę jednemu z nauczycieli, usłyszał że jeśli w szkole nie będzie mógł kserować, to korepetycje będą dla niego finansowo nieopłacalne.

Pracownik niedoskonały

Pracodawcy zwracają uwagę na bezmyślność pracowników podczas wykonywania pracy, dużą ilość pomyłek, a nawet rażących błędów, oraz nieterminowość. Ma to negatywny wpływ na wizerunek firmy, a także może powodować konsekwencje finansowe i prawne. Zatrudnieni często nie potrafią przyznać się do własnych błędów. Obwiniają wszystkich i wszystko – złe warunki pracy, nawał obowiązków, innych współpracowników. Często wypierają się, przecząc faktom. Charakterystyczne jest poszukiwanie współwinnych - „właśnie o tym rozmawialiśmy z kolegami”, choć koledzy nie mają żadnej wiedzy w danym temacie.

Jeden z właścicieli firm opowiedział historię, gdy raz wczuł się w trudną sytuację pracownicy, chciał jej pomóc. Wszyscy koledzy jej współczuli. Nie chciał dać jej pieniędzy za darmo, więc postanowił zwiększyć zakres jej obowiązków, jednocześnie znacząco podnosząc wynagrodzenie z tytułu dodatkowo wykonywanej przez nią pracy. Został posądzany o niesprawiedliwość. Tłumaczył, że chciał pomóc i zgodnie z kodeksem pracy na miarę możliwości był otwarty na potrzeby pracowników. Pojawiła się zawiść, kłótnie. W takiej atmosferze nie dało się pracować. Musiał wymienić niemal całą kadrę. Nauczony doświadczeniem obecnie jest „głuchy” na problemy pracowników, nie chce o nich wiedzieć.

Pracodawcy skarżą się na donosicieli. Znajdują się w kłopotliwej sytuacji, nie wiedzą, co mają powiedzieć pracownikowi, który „uprzejmie donosi”. To oznaka nielojalności wobec kolegów. Tym samym szefowie nie mogą liczyć na lojalność wobec firmy czy samych siebie. Nawet jeśli z zaciekawieniem wysłuchają, co dzieje się w firmie, to na pracownika, który ich o tym informuje, spoglądają z nieufnością. Do jednego z kierowników przyszła jedna z pracownic ze skargą na siedzącą przy sąsiednim biurku koleżankę. Rzekomo ta ostatnia nie wykonywała swoich obowiązków oraz rozpraszała innych, bo cały czas „pstrykała” długopisem. Przyznała, że faktycznie mogło jej się zdarzać „pstrykanie” długopisem, gdy siedząc nad dokumentami, zastanawiała się jak rozwiązać jakiś problem. Zaangażowany w sprawę został przełożony, a wystarczyłoby zwrócenie uwagi między koleżankami.

Po podpisaniu umowy na czas nieokreślony nawet wzorowy dotychczas podwładny praktycznie z dnia na dzień zmienia się. Czuje się pewnie, bo ma świadomość, że szef, jeśli chce go zwolnić, musi zgromadzić dowody jego win, podać konkretne przyczyny wręczenia wypowiedzenia. Szefowie twierdzą, że dla nich wygodniejsze byłoby po okresie próbnym podpisanie umowy na czas nieokreślony. W trosce o firmę nie mogą tego czynić.

Pracownik nieobecny

Dużym problemem są nieplanowane nieobecności pracowników dezorganizujące funkcjonowanie firmy. Kłopotliwe są wykorzystywane urlopy na żądanie. Dużo gorsza jest jednak sytuacja, gdy pracownik nie pojawia się w pracy, nie odbiera telefonów z firmy, nie wiadomo co z nim się dzieje i kiedy planuje powrócić do pracy. Bywają sytuacje, że po kilku dniach pojawia się, nie wyjaśnia przyczyny nieobecności.

Porzucenia pracy nie są wyjątkiem, szczególnie wśród osób z krótkim stażem w danej firmie, którym nie zależy na świadectwie pracy. To duży problem dla pracodawcy – musi podjąć próbę wyjaśnienia przyczyny nieobecności, wysłania listem poleconym rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia. Początkowo nie wie, czy musi rozpocząć proces rekrutacji, by obsadzić wakat. A wystarczyłoby podanie pracownika o rozwiązanie umowy o pracę, by uniknąć komplikacji.

Pracownicy w sytuacjach problematycznych delegują członków rodziny do załatwiania ich spraw. Niejednokrotnie dzwonią matki, ojcowie czy żony, wykłócając się o rzekomo niewłaściwie naliczone wynagrodzenie czy też rozwiązanie innego problemu. Pracodawca podpisuje umowę o pracę z pracownikiem, a nie z całą jego rodziną. W relacjach pracodawca-pracownik niewskazany jest udział innych osób, najczęściej niedoinformowanych.

Powszechne stały się choroby pracowników w sytuacji, gdy spodziewają się oni wypowiedzenia umowy o pracę. Zwolnienia takie są długoterminowe. Teoretycznie koszty są po stronie ZUS-u (po wykorzystaniu 14 lub 33 dni wynagrodzenia chorobowego). Faktycznie na pracodawcy również ciążą zobowiązania, np. urlop wypoczynkowy za każdy miesiąc. Warto wspomnieć o zwolnieniach lekarskich ciężarnych pracownic. Ciąża to nie choroba. Tak jak zrozumiałe jest zwolnienie w początkowym czy końcowym okresie ciąży (nasilone dolegliwości), to niezrozumiałe jest przebywanie na zwolnieniu lekarskim przez cały okres ciąży. Jeśli do tego dodać urlop macierzyński po narodzinach dziecka oraz wykorzystanie urlopu wypoczynkowego bieżącego i zaległego bezpośrednio po urlopie macierzyńskim, to pracownica nie świadczy pracy przez lata. Po wykorzystaniu przysługujących jej przywilejów może skorzystać z urlopu wychowawczego. Zdarza się tak, że po powrocie do pracy ponownie zachodzi w ciążę. I wszystko od początku. Korzyści dla pracodawcy z tytułu zatrudnienia takiej pracownicy są niewielkie. Największym problemem jest natomiast nie sama nieobecność pracownicy (gdyż firma zatrudnia innego pracownika na zastępstwo), ale brak informacji o tym, jakie ma plany związane z rodzicielstwem (na przykład czy planuje wykorzystać wydłużony urlop macierzyński, czy ma w planach urlop wychowawczy). Ma to olbrzymie znaczenie dla organizacji pracy.

Jak widać lista grzechów tak po stronie pracodawców, jak i pracowników jest długa. Postawa pracodawców często wynika ze złych doświadczeń. Próbują kontrolować podwładnych niemal na każdym kroku, wyciągają konsekwencje wobec pracowników. Takie zachowanie jest z kolei źle odbierane przez świadczących pracę. Starają się oni zabezpieczyć przed nadmiernym wyzyskiem. Drażni ich ciągła kontrola i brak zaufania, nakładanie coraz większej ilości obowiązków.