Zdaniem Międzynarodowej Organizacji Pracy rząd i inne organy odpowiedzialne powinny być stroną sporu zbiorowego i adresatem postulatów i protestów
DGP dotarł do sprawozdania ekspertów MOP. Na prośbę resortu pracy mieli oni ocenić zgodność polskich rozwiązań ustawowych w zakresie wolności zrzeszania się z postanowieniami fundamentalnych konwencji MOP nr 87 dotyczącej wolności związkowej i ochrony praw związkowych z 1948 r. i nr 98 dotyczącej stosowania zasad prawa organizowania się i rokowań zbiorowych z 1949 r. Zawiera ono podpowiedzi rozwiązań, których wdrożenie dostosowałoby do międzynarodowych standardów m.in. przepisy dotyczące prawa do strajku.

Rząd stroną sporu

– Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych jako stronę sporu wskazuje jedynie pracodawcę. Uważam, że takie zawężenie ogranicza możliwości faktycznego rozwiązywania wielu problemów dla całych grup zawodowych – mówi Ewa Podgórska-Rakiel z zespołu prawnego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. – Dlatego na spotkaniu z ekspertami MOP zadałam pytanie, czy stroną sporu może być rząd, samorząd bądź podmiot odpowiedzialny, bo to jest w Polsce kontrowersyjne – dodaje.
Eksperci MOP podzielili wątpliwości związkowców. Uznali, że restrykcyjne znaczenie terminu „pracodawca” należałoby rozszerzyć. Dlatego zasugerowali zmianę art. 1 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, polegającą na tym, że stroną sporu mógłby być pracodawca lub organ odpowiedzialny.
Zdaniem MOP związki zawodowe nie mogą jednak oczekiwać, że zawsze będą miały do czynienia z najwyżej umocowanym przedstawicielem pracodawcy. Wystarczy, by ustawowe rozwiązanie gwarantowało, by strona sporu zbiorowego po stronie pracodawcy miała uprawnienia do dokonywania ustępstw i podejmowania decyzji.

Firmowe zakazy

W ocenie specjalistów zmiany wymaga też przepis zakazujący akcji strajkowych na stanowiskach, na których zaniechanie pracy zagraża życiu lub zdrowiu ludzkiemu lub bezpieczeństwu państwa. Jednak ustawodawca nie wskazał takich stanowisk ani trybu ich ustalania w danym zakładzie. W konsekwencji z pozoru neutralny przepis używany jest do zastraszania związków zawodowych planujących strajk. Dzieje się to poprzez opracowywanie przez pracodawcę po lub nawet przed referendum w sprawie protestu wykazów stanowisk, na których uczestnictwo w strajku jest zabronione.
– To ewidentna luka prawna. Każda firma opracowuje takie wykazy według własnych kryteriów. W jednej firmie dane stanowisko może być objęte zakazem, a w drugiej nie. Pracownik może to zakwestionować jedynie na drodze sądowej, jeśli poniesie konsekwencje udziału w strajku – mówi Izabela Zawacka, radca prawny w kancelarii Wojewódka i Wspólnicy.
MOP w swoim sprawozdaniu zasugerowała stworzenie procedury określającej przypadki, w których zaniechanie pracy zostałoby uznane za zagrożenie dla życia czy bezpieczeństwa państwa.

Strajk w organach

Międzynarodowi specjaliści przyjrzeli się także przepisowi zakazującemu prawa do strajku pracownikom zatrudnionym w organach władzy państwowej, administracji rządowej i samorządowej, sądach oraz prokuraturze.
W Trybunale Konstytucyjnym czeka na rozpoznanie wniosek pracowników sądów dotyczący zbadania zgodności z konstytucją przepisu pozbawiającego ich prawa do strajku.
Eksperci MOP zwracają uwagę, że restrykcyjne prawo do strajku w sektorze publicznym powinno ograniczać się wyłącznie do funkcjonariuszy państwowych sprawujących władzę w imieniu państwa.
Ich zdaniem jednym ze sposobów ustalenia, kto nie ma prawa do strajku, mogłoby być ustanowienie trójstronnego organu odpowiedzialnego za dokładne określenie, którzy funkcjonariusze państwowi sprawują władzę w imieniu państwa.
W ich przypadku powinny być zapewnione gwarancje wyrównawcze, tzn. mechanizmy, które mogłyby doprowadzić do rozstrzygnięcia sporu.
Sprawozdanie MOP trafiło do partnerów społecznych i resortu pracy. Ma być wykorzystane w pracach nad nowelizacją przepisów ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.