Urzędy kierujące bezrobotnych do prostych prac rzadko zwracają uwagę na ich stan zdrowia – alarmuje Państwowa Inspekcja Pracy.
Główny inspektor pracy Iwona Hickiewicz postuluje, by osoby wysyłane do prac społecznie użytecznych były kierowane na obowiązkowe badania profilaktyczne w celu uzyskania zaświadczeń o braku przeciwwskazań zdrowotnych do wykonywania zleconych im zadań. Wniosek o zmianę przepisów przygotowano w oparciu o wyniki kontroli inspektorów pracy. Z danych zebranych przez PIP wynika bowiem, że osoby bezrobotne wykonują czynności, w trakcie których są narażone na działanie szkodliwych dla zdrowia lub życia czynników biologicznych, w tym bakterii, wirusów, czy grzybów.
Decyduje urząd
Zresztą praktyka pokazuje, że nie tylko tego typu zagrożenia mogą być groźne dla zatrudnionych przy prostych pracach niewymagających specjalnych predyspozycji zdrowotnych, czy psychofizycznych. Kilka lat temu w ramach prac społecznie użytecznych do jednego z przedszkoli w Koszalinie został skierowany bezrobotny, do którego zadań należało utrzymanie czystości obiektów zielonych wokół przedszkola. Ani powiatowy urząd pracy, ani miejski ośrodek pomocy społecznej nie widziały potrzeby skierowania go na badania lekarskie. Po miesiącu pracy mężczyzna zasłabł w czasie wykonywania obowiązków, a kilka dni później zmarł. Okazało się, że leczył się na nadciśnienie.
Zgodnie z przepisami rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej z 22 lipca 2011 r. w sprawie organizowania prac społecznie użytecznych (Dz.U. z 2011 r. nr 155, poz. 921), starosta w celu ustalenia zdolności do wykonywania prac społecznie użytecznych może skierować daną osobę na badania lekarskie, których koszt obciąży Fundusz Pracy. Rzeczywistość pokazuje, że badania takie są wykonywane sporadycznie.
– Urząd pracy nie typuje osób do prac społecznie użytecznych. PUP otrzymuje jedynie listę z nazwiskami. Znajdujące się na niej osoby są klientami lokalnych placówek pomocy społecznej – tłumaczy Ewa Micuda, zastępca dyrektora PUP w Elblągu. – Oczywiście, gdy taka osoba dowie się, jaki rodzaj zajęć ma wykonywać i ma wątpliwości, czy są one odpowiednie dla jej stanu zdrowia, może prosić o skierowanie na badania potwierdzające jej zdolność do wykonywania określonej czynności. W takim przypadku jest kierowana na badania, które są przeprowadzane na koszt urzędu. Takie przypadki są jednak sporadyczne – przyznaje Ewa Micuda.
Zmian nie będzie
Resort pracy twierdzi jednak, że nie ma konieczności korygowania przepisów. W ocenie wiceministra pracy, Jacka Męciny, nie przemawia za tym ani charakter prac wykonywanych przez bezrobotnych (są to proste czynności niewymagające kwalifikacji zawodowych), ani też czas ich wykonywania (mogą być one świadczone maksymalnie 10 godzin na tydzień). Co więcej – zauważa wiceminister – między gminą lub podmiotem, w którym są organizowane prace społecznie użyteczne, a osobą do nich przyjmowaną na podstawie skierowania starosty nie występuje stosunek pracy. Prace społeczne są jedynie jedną z form przeciwdziałania całkowitemu wykluczeniu z rynku pracy.
Ponadto, zgodnie z przepisami przy przydziale prac społecznie użytecznych powinno uwzględniać się wiek bezrobotnego bez prawa do zasiłku, stan jego zdrowia oraz – w miarę możliwości – posiadane kwalifikacje.