Przewodniczący organizacji pracodawców (Lewiatan, Związek Rzemiosła Polskiego) i trzech największych central związkowych (NSZZ „Solidarność”, OPZZ i Forum Związków Zawodowych) chcą, by umowy-zlecenia były objęte składką na ubezpieczenia społeczne do wysokości minimalnego wynagrodzenia. Pod porozumieniem brakuje tylko podpisów Pracodawców RP.
– Umowy cywilnoprawne są w Polsce nadużywane. Należy stworzyć mechanizmy, aby pracodawcom nie opłacało się zatrudniać ludzi na umowach śmieciowych – mówił wczoraj Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność”.
W zakresie oskładkowania zlecenia partnerzy społeczni podkreślają konieczność powiązania zmian z nowelizacją prawa zamówień publicznych. Chodzi m.in. o umożliwienie kontrahentom, którzy realizują wieloletnie umowy, waloryzację kontraktu w sytuacji objęcia zbiegu umów zleceń obowiązkową składką do wysokości minimalnego wynagrodzenia. Co istotne, zaproponowane zmiany, zdaniem autorów stanowiska, muszą wejść w życie przed nowelizacją prawa ubezpieczeniowego. W przeciwnym razie cały ciężar tzw. ozusowania spadnie na zleceniobiorców, co może zmusić ich do przejścia do szarej strefy. Tymczasem już pracuje w niej około 800 tys. osób.
Dodatkowym postulatem jest wprowadzenie obowiązku zawierania przez wykonawców umów o pracę z pracownikami i rezygnacja przez zamawiających z kryterium najniższej ceny przy wyłanianiu firmy realizującej inwestycję. Oba projekty – ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych i prawa zamówień publicznych – są na etapie pierwszego czytania w sejmowych komisjach.

20 proc. - tyle umów o dzieło wykonywanych jest w warunkach umowy o pracę

– Załatanie dziury budżetowej nie powinno być głównym celem oskładkowania umów. Wzrost wpływów może być skutkiem uporządkowania rynku, ale nigdy przyczyną regulacji – twierdzi Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego. W ten sposób odniósł się do działań rządu, który w tegorocznym budżecie zaplanował wpływy z ozusowania umów cywilnoprawnych na poziomie 340 mln zł.
Uczestnicy porozumienia wskazują także na duże trudności związane z ustaleniem zasad podlegania pod ZUS wykonawców umowy o dzieło. Problem polega na tym, że przy jej ocenie pod uwagę nie bierze się czasu, a tylko końcowy efekt pracy.
– Trzeba szukać odpowiedniej formuły w tym zakresie. Automatyczne oskładkowanie wszystkich umów o dzieło spowoduje tylko rozszerzenie szarej strefy – twierdzi Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan.