Chętnych do zatrudnienia się w administracji rządowej nie brakuje. W ubiegłym roku na ponad 7 tys. ogłoszonych konkursów wpłynęło prawie 258 tys. ofert.

Odejścia z urzędów rządowych / Dziennik Gazeta Prawna
Tak wynika z najnowszego raportu szefa służby cywilnej za 2013 r. Pracy byłoby więcej, gdyby urzędnicy rezygnowali z zatrudnienia w administracji. Tymczasem w zeszłym roku zatrudnienie w służbie cywilnej zmniejszyło się tylko o 504 etaty, a wskaźnik fluktuacji od lat spada. W 2013 r. najwyższy (8,5 proc.) odnotowano w ministerstwach, a najniższy (3 proc.) w urzędach kontroli skarbowej.
– Osoby zatrudnione w UKS często zarabiają więcej od naczelników urzędów skarbowych. Dlatego nikt tam nie chce rezygnować z pracy – uważa Tomasz Ludwiński, przewodniczący rady Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ „Solidarność”.
Jego zdaniem w ministerstwach jest więcej odejść, bo specjalistom z takim doświadczeniem łatwiej jest znaleźć pracę na rynku prywatnym. – Poza tym resorty mają siedziby w Warszawie, a tam wciąż łatwiej o zatrudnienie niż w innych regionach – dodaje.
Z raportu wynika, że 71 proc. ofert złożyły kobiety. A na jeden nabór wpływało średnio 36 ofert (w 2012 r. - 35). Łącznie było ich 257 441 (w 2012 r. - 260 328). Wymagania formalne spełniało 63 proc. nadesłanych ofert, co oznacza, że kandydaci wysyłali aplikacje, mimo że nie spełniali podstawowych warunków z ogłoszenia. W wyniku naborów zatrudniono 5847 osób.
W 2013 r. prowadzono 12 konkursów na dyrektorów generalnych urzędów. Wpływało na nie średnio po 5 ofert (w 2012 r. – 6). Nieco więcej chętnych ubiegało się o pozostałe stanowiska kierownicze w służbie cywilnej. W 2013 r. przeprowadzono 192 takie nabory (rok wcześniej - 172), z tego 96 w ministerstwach, 63 w urzędach centralnych i 33 w urzędach wojewódzkich. Wpłynęło na nie łącznie 1481 ofert (w 2012 r. – 1109), czyli średnio po 8 na jeden konkurs (w 2012 r. – 6). Wyłoniono w nich 171 osób, z tego zatrudniono 130.
– Z tych danych wynika, że najwięcej osób ubiega się o stanowiska urzędnicze, a tylko niewiele chętnych z rynku aplikuje na funkcje kierownicze, gdzie wymagania są znacznie wyższe – mówi dr Aleksander Proksa, były prezes Rządowego Centrum Legislacji.
Podkreśla, że znalezienie się kandydatów w gronie najlepszych osób nie gwarantuje jeszcze zatrudnienia w służbie cywilnej.
– Często na wyższych stanowiskach przedstawia się dwóch kandydatów, a dyrektor generalny podpisuje umowę z jednym z nich. Zdarza się też, że najlepsi kandydaci rezygnują, gdy dowiadują się na końcu, ile będą zarabiać – wyjaśnia Zbigniew Bartoń, szef Sekcji Krajowej Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej NSZZ „Solidarność”.

Średnie wynagrodzenie w służbie cywilnej na koniec 2013 r. wynosiło 4770 zł.