Urzędnicy muszą wykonywać swoją pracę w pełnej dyspozycyjności i nie powinni się domagać dodatków za pracę poza pełnym wymiarem. Tak wczoraj orzekł Trybunał Konstytucyjny.
Administracja publiczna / Dziennik Gazeta Prawna
Z pytaniem prawnym do TK zwrócił się Sąd Rejonowy w Gliwicach. Zrobił to w trakcie prowadzonej sprawy pracownika samorządowego (dyrektora rodzinnego domu dziecka), który domagał się od gminy zapłaty za nadgodziny. Sąd zapytał, czy art. 42 ust. 4 ustawy z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (Dz.U. nr 223, poz. 1458 z późn. zm.) jest zgodny z art. 2, art. 24, art. 32, art. 64 ust. 1 konstytucji i art. 4 ust. 2 Europejskiej Karty Społecznej. TK wydał wczoraj w tej sprawie wyrok. Odnosi się on do osób, które w imieniu pracodawcy reprezentują zakład i pełnią funkcje kierownicze. Sędziowie orzekli, że przepis wobec tych osób jest zgodny z ustawą zasadniczą.
– Urzędnicy muszą wykonywać pracę w pełnej dyspozycyjności i nie powinni domagać się dodatków za pracę w nadgodzinach. W zamian mają zagwarantowany prestiż, stabilność zatrudnienia i regularne otrzymywanie wynagrodzenia – wyjaśniała Teresa Liszcz, sędzia sprawozdawca.
Zgodnie z art. 42 ust. 4 wspomnianej ustawy pracownikowi samorządowemu za pracę wykonywaną na polecenie przełożonego w godzinach nadliczbowych przysługuje, według wyboru urzędnika, wynagrodzenie albo czas wolny w tym samym wymiarze. W efekcie przepis ten wprowadza generalną zasadę rekompensaty za pracę ponadnormatywną dla pracowników samorządowych. W przypadku wypłaty wynagrodzenia za pracę kwestionowany przepis nie przewiduje uprawnienia pracownika samorządowego do dodatku w wysokości 50 proc. lub 100 proc. za pracę w godzinach nadliczbowych. Takie prawo przysługuje innym osobom na podstawie kodeksu pracy.
– Pozbawienie samorządowca prawa do dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych jest sprzeczne z konstytucyjnymi zasadami równości wobec prawa, sprawiedliwości społecznej, zakazem dyskryminacji oraz narusza prawo do godziwego wynagrodzenia za pracę – przekonywał wczoraj Grzegorz Tyrka, sędzia sądu pytającego.
Innego zdania były pozostałe strony postępowania, czyli prokurator generalny i Sejm.
– To postępowanie należy umorzyć, bo jest bezprzedmiotowe. Sprawa pracownika o nadgodziny dotyczy dyrektora rodzinnego domu dziecka, a osoby na kierowniczym stanowisku nie mają prawa do nadgodzin – wskazywał Witold Pahl, poseł przedstawiciel Sejmu.
Tłumaczył, że uchylenie kwestionowanego art. 42 ust. 4 skutkowałoby tym, że nie miałby zastosowania art. 1511 kodeksu pracy, który przewiduje dodatki za nadgodziny, ale art. 1514, który pozbawia go kierowników. – A takie rozwiązanie sprawiłoby, że skarżąca osoba nie miałaby prawa do czasu wolego lub wynagrodzenia – dodaje.
Z tymi argumentami nie zgadzał się autor pytania prawnego. – Orzecznictwo Sądu Najwyższego wskazuje, że osoba nawet na stanowisku kierowniczym ma prawo do nadgodzin, jeśli organizacja jej pracy nie pozwala na realizowanie zadań o określonej porze – argumentował Grzegorz Tyrka.
W czasie wczorajszej dyskusji wskazywano, że samorządy mogą we własnych regulaminach określić dodatki za nadgodziny lub inne formy rekompensaty.
– Z tego, co mi wiadomo, gminy na podstawie wewnętrznych regulacji nie przyznają takich świadczeń z obawy, że ustawa ich nie przewiduje – wyjaśniał Grzegorz Tyrka.
Problem z rekompensatą nadgodzin występuje również w korpusie służby cywilnej. Jej szef przygotowywał stosowną nowelizację w tym zakresie, ale nie została ona włączona do planu legislacyjnego rządu.
– Trybunał powinien wydać wyrok w odniesieniu do wszystkich pracowników samorządowych – uważa dr Stefan Płażek, adwokat, adiunkt na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Jego zdaniem sędziowie unikają rozwiązania problemu, bo zdają sobie sprawę, z jakimi trudnościami finansowymi borykają się samorządy.
– Zgodnie z Europejską Kartą Społeczną wyjątkami od zasady zwiększonej rekompensaty są objęte osoby na stanowiskach kierowniczych, ale już pozostałych samorządowców nie można do nich zaliczyć – argumentowała Teresa Liszcz. – Dlatego wydane orzeczenie jest kierunkowe i odnosi się do kadry zarządzającej, a nie wszystkich pracowników – dodała.
ORZECZNICTWO
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 21 stycznia 2014 r., sygn. akt P 26/12.