Dyrektor generalny urzędu, który rozwiązał umowę o pracę z naruszeniem przepisów o służbie cywilnej, może uniknąć obowiązku wypłaty odszkodowania. Tak orzekł Sąd Najwyższy.
Od listopada 1990 r. do marca 2004 r. urzędnik służby cywilnej był zatrudniony w ministerstwie. Na przełomie stycznia i lutego jego praca została poddana doraźnej kontroli. W jej efekcie wykryto wiele nieprawidłowości. Wskazano m.in., że pobierał opłaty za czynności konsularne poza systemem kasowym placówki oraz nierzetelnie prowadził rejestr wydanych zezwoleń.
Pracownik przyznał się do zarzucanych mu nieprawidłowości i wyraził wolę naprawienia wyrządzonej szkody. Następnie 17 lutego został odwołany ze stanowiska. O zamiarze rozwiązania z nim stosunku pracy ministerstwo poinformowało Związek Zawodowy Pracowników Służby Zagranicznej, który nie zgłosił sprzeciwu. Pismem wręczonym 1 marca 2004 r. rozwiązano z nim stosunek pracy bez zachowania okresu wypowiedzenia. Jako przyczynę pracodawca wskazał popełnienie w czasie trwania stosunku pracy czynów, których przestępczy charakter jest oczywisty, oraz utratę nieposzlakowanej opinii. Jako podstawę prawną wskazano art. 52 kodeksu pracy. Urzędnik dodatkowo został skazany na dwa lata pozbawienia wolności i grzywnę.
Od zwolnienia dyscyplinarnego odwołał się do sądu I instancji. Ten uznał, że ustawa z 18 grudnia 1998 r. o służbie cywilnej (Dz.U. z 1999 r., nr 49, poz. 483 z późn. zm.) kompleksowo regulowała ustanie stosunku pracy urzędnika mianowanego (w obecnie obowiązującej jest podobnie). A to oznacza, że brak było podstaw do stosowania przepisów ogólnie obowiązujących. W ocenie sądu ministerstwo nie miało podstaw do rozwiązania z pracownikiem stosunku pracy bez zachowania okresu wypowiedzenia na podstawie art. 52 k.p. Z tego względu sąd I instancji uznał za zasadne roszczenie zwolnionego w zakresie przywrócenia do pracy. Jednakże uznając rozwiązanie umowy za niezgodne z prawem, zasądził w miejsce przywrócenia do pracy odszkodowanie.
Obie strony wniosły apelację do sądu II instancji, który wskazał, że poprzedni sąd trafnie przyjął, że nie było podstaw do rozwiązania z nim stosunku pracy bez zachowania okresu wypowiedzenia na podstawie art. 52 k.p. Dodał, że bezpodstawne jest także stanowisko wyrażone w apelacji, że decyzja ministerstwa o zwolnieniu go w omawianym trybie była od początku nieważna. Także w tej kwestii sąd odwoławczy podzielił wcześniejsze rozstrzygnięcie, że rozwiązanie z urzędnikiem stosunku pracy, aczkolwiek dokonane w sposób niezgodny z prawem, było skuteczne i mogło być podważone wyłącznie w drodze odpowiedniego powództwa przewidzianego kodeksem pracy. Wobec tego pracodawca skutecznie, aczkolwiek z naruszeniem przepisów ustawy o służbie cywilnej z 1998 r., rozwiązał bez wypowiedzenia stosunek pracy.
Sąd II instancji oddalił apelację.
Pełnomocnik zwolnionego urzędnika wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego (SN). Ten uznał, że sądy nie powinny przyznać odszkodowania, bo postępowanie pracownika było tak naganne, że mimo naruszenia przez pracodawcę jego praw przy rozwiązywaniu umowy, udzielenie mu takiej ochrony prawnej pozostawałoby w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego. Zwolniony urzędnik nadużył art. 8 k.p., domagając się przywrócenia do pracy i odszkodowania.
SN uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 24 czerwca 2013 r., sygn. akt. II PK 306/12.