Komisja Europejska interweniuje w sprawie umów na czas określony. Postanowiła wszcząć postępowanie wobec Polski w związku z uchybieniami, dotyczącymi stosowania tych umów.

Skargę do Komisji złożyła NSZZ Solidarność. "To wielki sukces. Kropla drąży skałę"- mówi Informacyjnej Agencji Radiowej rzecznik Solidarności, Marek Lewandowski.

Jak wyjaśnia, Solidarność skarżyła, że Polska w niedostateczny sposób chroni pracowników przed zawieraniem umów na czas określony. Wskazywała, że okres pomiędzy jedną a drugą umową jest zbyt krótki i że umowy dzielą pracowników na lepszych i gorszych. Jeśli bowiem ktoś ma podpisaną umowę na czas określony, to czy pracuje pięć, siedem czy dziesięć lat, jego okres wypowiedzenia jest tylko dwutygodniowy. Gdy zaś pracuje na okres stały, na przykład przez trzy lata, to jego okres wypowiedzenia wynosi trzy miesiące.

W swojej skardze Solidarność zwracała też uwagę na nieprecyzyjne zdefiniowanie tak zwanej pracy cyklicznej, która uzasadnia zastosowanie umowy na czas określony. Wyjaśnienia, złożone przez Polskę w tych kwestiach były niewystarczające i stąd wszczęcie procedury. Marek Lewandowski wyraził nadzieję, że przepisy szybko zostaną zmienione i polscy pracownicy będą lepiej chronieni przed nadużywaniem tego typu umów.

Rozmówca Informacyjnej Agencji Radiowej powiedział też, że w połowie stycznia Solidarność złoży do Komisji skargę na wydłużenie okresu rozliczeniowego do 12 miesięcy. Jak wyjaśnił dyrektywa unijna ogranicza okres rozliczeniowy tylko do czterech miesięcy a w szczególnych przypadkach do 6 miesięcy. Okres dwunastomiesięczny zaś można stosować tylko w umowach branżowych ogólnokrajowych. U nas zaś takie układy zawarte nie zostały.