Ministerstwo Pracy zapowiadało szeroko zakrojone zmiany w urzędach pracy. Rząd złagodził jednak najbardziej radykalne rozwiązania.
Pieniądze na aktywację bezrobotnych / Dziennik Gazeta Prawna
Dyrektorzy pośredniaków mogą spać spokojnie – rewolucja w urzędach będzie ograniczona. Zmiany w ich funkcjonowaniu przewiduje przygotowany przez resort pracy projekt nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. W ubiegłym tygodniu został on przyjęty przez rząd i w ciągu najbliższych dni trafi do Sejmu. W porównaniu z pierwotnymi założeniami, rozwiązania zawarte w projekcie zostały osłabione. Większość zaproponowanych zmian będzie miała charakter nieobowiązkowy. Ponadto ich zasięg będzie ograniczony finansowo.

Gorset dla kontraktacji

Projekt nowelizacji przepisów przewiduje m.in. ograniczenie możliwości zlecania prywatnym podmiotom usług aktywizacji bezrobotnych. Zdaniem ekspertów niesłusznie zawężono ją tylko do niektórych powiatowych urzędów pracy. Wyboru tych, które będą mogły z niej skorzystać, mają dokonywać marszałkowie województw. Co więcej, kontrakty będą mogły zawierać tylko agencje zatrudnienia, a nie organizacje pozarządowe.
– To szefowie urzędów pracy powinni mieć swobodę w decydowaniu, czy, komu i w jakim zakresie zlecać aktywizację bezrobotnych. Oni najlepiej potrafią ocenić, ilu mają ludzi do pracy i jak sobie radzą, np. z byłymi więźniami czy osobami niepełnosprawnymi ruchowo – twierdzi Łukasz Komuda, ekspert Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych.
Jego zdaniem takie właśnie grupy bezrobotnych powinny być objęte wsparciem wyspecjalizowanych podmiotów.
– Tymi osobami agencje zatrudnienia się nie zajmą, bo działają biznesowo, chcą aktywizować jak najszybciej i najtaniej. Zamiast uspołecznienia pośrednictwa pracy będziemy mieć więc outsourcing, a rynek branży HR zarobi na tym kilka milionów złotych – uważa Łukasz Komuda.
Dopełnieniem nowego modelu zlecania usług agencjom, które miałyby zajmować się najtrudniejszymi bezrobotnymi, ma być Program Aktywizacja i Integracja. Zakłada on wsparcie bezrobotnych wspólnie przez urzędy pracy i ośrodki pomocy społecznej. Jednak również i ten program nie będzie dla pośredniaków obowiązkowy.
– Przewiduje on prace społecznie użyteczne, które już teraz są realizowane. Jednak nadal nie znamy wszystkich jego szczegółów i nie jesteśmy pewni, czy programem będą zainteresowani nasi partnerzy. Gminy mogą odmówić w nim udziału – wskazuje Jolanta Krop, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chełmie.
Zdaniem Eweliny Pietrzak, eksperta z Kancelarii Adwokackiej Błażeja Wojnicza, przy aktywizacji bezrobotnych, którzy mają największe problemy ze znalezieniem etatu, należałoby lepiej wykorzystać kontraktację usług i przekazywać takie osoby podmiotom zewnętrznym.
– Reforma byłaby skuteczniejsza, gdyby zlecanie usług czy współpraca z OPS-ami nie była dobrowolna. W obecnym kształcie nie zachęci ona urzędów pracy do zmian w działaniu – ocenia Ewelina Pietrzak.

Niewiele pieniędzy

Zmiana przepisów wprowadzi też nowe formy pomocy bezrobotnym. Dla wsparcia osób młodych przewidziano m.in. pożyczki na założenie działalności gospodarczej, a dla pracodawców zatrudniających osoby podejmujące pierwszą pracę w życiu – refundację składek na ubezpieczenia społeczne przez pierwsze 6 miesięcy. Firmy zatrudniające rodziców powracających na rynek pracy po okresie opieki nad dzieckiem będą mogły liczyć na granty na telepracę i świadczenia aktywizacyjne. A te angażujące osoby po 50. roku życia – na dofinansowanie ich wynagrodzeń.
Na realizację różnorodnych form wsparcia przeznaczone będą jednak niewielkie sumy z Funduszu Pracy. Większość środków na aktywne przeciwdziałanie bezrobociu w dalszym ciągu zostanie przeznaczona na dotychczasowe metody pomocy – staże, szkolenia i refundacje kosztów nowych stanowisk pracy.
Wprawdzie urząd pracy po otrzymaniu pieniędzy może dokonywać ich przesunięć na inne metody wsparcia, ale to zależy wyłącznie od woli danego pośredniaka.
– Ustawa zawiera wiele wartościowych zmian, tylko nie wiadomo, skąd pozyskać pieniądze na ich wdrożenie. Nadal nie został rozwiązany systemowy błąd – Fundusz Pracy dalej będzie rezerwą, o której decyduje minister finansów. W drugiej połowie roku trzeba będzie żebrać o dodatkowe środki dla urzędów pracy – uważa Łukasz Komuda.
Zdaniem Jolanty Krop nowe metody pomocy zarezerwowane są dla wybranych grup. Przez to nie będzie można zaangażować w nie większej liczby osób.
– Będą one mieć charakter testowy i nie od razu wejdą w życie. Dotychczasowe metody wydają się być bardziej uniwersalne, a nowe instrumenty będą stanowić dla nich jedynie dopełnienie – stwierdza.
Jej zdaniem jedyną pewną zmianą, która czeka urzędy, jest profilowanie bezrobotnych.

Nie dla wszystkich

Ograniczenia dotyczą też zasad udzielania wsparcia w ramach niektórych nowych instrumentów rynku pracy. Tak jest m.in. w przypadku grantu na telepracę czy świadczenia aktywizacyjnego, przewidzianych dla firm zatrudniających osoby powracające na rynek pracy po okresie wychowania dziecka lub opieki nad osobą zależną. W projekcie przyjętym przez rząd zawężono jednak możliwość korzystania z nich wyłącznie do tych bezrobotnych, którzy widnieją w rejestrze przez minimum 3 lata.
– Większość polskich firm od pewnego już czasu postuluje upowszechnienie telepracy. Ministerstwo najpierw ograniczyło krąg osób, które mogą skorzystać z grantu, a teraz kolejny raz zawęża tę możliwość poprzez wprowadzenie wymogu 3-letniego wpisu do rejestru – wskazuje Ewelina Pietrzak.
Jej zdaniem wprowadzenie kolejnej przesłanki ograniczającej dostęp do pomocy nie ma uzasadnienia i zniechęci pracodawców do korzystania z niej.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy przyjęty przez rząd