Kryzys i prowadzenie rekrutacji w okresie wakacyjnym mogą przyczynić się do porażki pilotażowego programu wsparcia młodych bezrobotnych.
Testowane metody wsparcia bezrobotnych / Dziennik Gazeta Prawna
W 23 urzędach pracy w Polsce testowane są nowe formy pomocy młodym, które mają stać się elementem przyszłej reformy urzędów pracy. Wśród nich są m.in. bony szkoleniowe, staże, zatrudnienie przez firmę absolwenta uczelni, a także dotacja na zasiedlenie w przypadku znalezienia pracy poza miejscem zamieszkani. Każdy z bonów jest przyznawany na wniosek bezrobotnego.
Z opinii uzyskanych przez DGP wynika, że nie wszystkie formy pomocy młodym okazały się trafione. Urzędy brak zainteresowania tłumaczą kryzysem i terminem rekrutacji do projektu.
– Była ona prowadzona w lipcu ubiegłego roku. Wtedy świeżo upieczeni absolwenci szkół nie byli jeszcze przekonani co do dalszej ścieżki rozwoju zawodowego – wskazuje Jerzy Stupnicki, dyrektor PUP w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Jego zdaniem np. decyzje o wyborze studiów podyplomowych podejmowane są przez młodych najczęściej później, tj. w okolicach października.
Najmniej było chętnych na dotacje dla bezrobotnych podejmujących prace poza miejscem zamieszkania. W wielu urzędach, na kilkudziesięciu uczestników, nikt nie skorzystał z możliwości takiego wsparcia.
– Oferowane 5 tys. zł na rozpoczęcie życia w innym miejscu to za mało. Poza tym osoby, które właśnie zakończyły edukację, raczej nie będą zdecydowane, by od razu wyjechać za pracą poza obecne miejsce zamieszkania –tłumaczy Zbigniew Pielak, zastępca dyrektora PUP w Nowym Mieście Lubawskim.
Jego zdaniem wsparcie takie przyniosłoby dużo lepszy skutek, gdyby mogły z niego skorzystać osoby wyjeżdżające za granicę. Tego nie przewidziano jednak w warunkach pilotażu. Zdaniem Jerzego Stupnickiego, kwota dotacji powinna zależeć od wysokości kosztów utrzymania w miejscu, gdzie bezrobotny znajduje pracę.
Znikomym zainteresowaniem cieszyła się także oferta bonów na zatrudnienie absolwentów szkół wyższych. Na przykład w Nowym Mieście Lubawskim z możliwości tej skorzystała tylko jedna osoba.
– W okresie kryzysu pracodawcy przestraszyli się zatrudniania na okres aż 18 miesięcy, a taki był warunek otrzymania przez nich refundacji. Przez to wiele osób miało problem ze znalezieniem pracy – zauważa Zbigniew Pielak.
W opinii Jerzego Stupnickiego, nieatrakcyjność tej formy wsparcia wynika także ze zbyt niskiej kwoty refundacji, która wynosi miesięcznie nieco poniżej 800 zł.
Natomiast największą popularnością wśród młodych korzystających z pilotażu cieszyły się bony stażowe i szkoleniowe, które w nieco odmiennym kształcie funkcjonują już na podstawie obecnie obowiązujących przepisów. O ich powodzeniu zadecydowało to, że bezrobotni mogli sami wybrać, gdzie odbędą staż lub szkolenie.