Rząd chce, by płaca minimalna w przyszłym roku została podwyższona z obecnych 1600 złotych do 1680 złotych. Propozycję tę popierają pracodawcy. Związkowcy natomiast uważają, że najniższe wynagrodzenie powinno zostać podniesione o 120 złotych czyli wynieść 1720 złotych. Mówią, że podczas rozmów w Komisji Trójstronnej będą bronić swojego stanowiska.

Jak podkreślił Tadeusz Chwałka - szef Forum Związków Zawodowych, na mniejszą niż wynoszącą 120 złotych podwyżkę strona pracowników na pewno się nie zgodzi. Zaznaczył, że proponowana nowa kwota płacy minimalnej odpowiada 44 proc. średniego wynagrodzenia. Według Chwałki propozycje wypracowane wspólnie przez stronę związkową są umiarkowane i rozsądne.

Inaczej problem płacy minimalnej widzą pracodawcy. Według nich zbyt wysokie podniesienie najniższego wynagrodzenia spowoduje większą inflację i obniży konkurencyjność polskich firm. Jak mówi IAR Zbigniew Żurek z Business Centre Club, najniższa płaca w wysokości proponowanej przez związki zawodowe zniechęciłaby przedsiębiorców do zwiększania zatrudnienia. Ucierpiałyby na tym zwłaszcza biedniejsze regiony i osoby o bardzo niskich kwalifikacjach.

Zgodnie z prawem rząd powinien do 15 czerwca przedstawić Komisji Trójstronnej oficjalną propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia na przyszły rok. Na wypracowanie wspólnego stanowiska Komisja ma czas do 15 lipca. Jeśli partnerzy społeczni się nie dogadają, wówczas rząd samodzielnie podejmie decyzję w sprawie płacy minimalnej. Będzie mógł to zrobić do 15 września.