Wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych w nocy i dni świąteczne nie zostanie zmniejszone o 20 pkt proc. Na taką zmianę nie zgodzili się posłowie. Nie będzie też dłuższych niż 60-minutowe przerw na załatwienie spraw osobistych.
Na wczorajszym posiedzeniu sejmowej podkomisji poseł Janusz Szejnfeld z klubu PO wycofał lub znacznie złagodził swoje propozycje dotyczące przepisów o czasie pracy. Chodzi o proponowane zmiany wynagradzania i rekompensowania nadgodzin i pracy w dni świąteczne.
Oznacza to, że najważniejszymi zmianami we wspomnianych przepisach będą rządowe propozycje ograniczające się głównie do wprowadzenia 12-miesięcznych okresów rozliczeniowych i ruchomego czasu pracy.
O wycofanie najbardziej kontrowersyjnych propozycji zwrócił się do posła Szejnfelda Radosław Mleczko, wiceminister pracy. Z kolei związkowcy domagali się, by swoje propozycje zmian w kodeksie pracy wycofał także rząd.
– Wprowadzenie 12-miesięcznych okresów rozliczeniowych sprawi, że wiele osób i tak nie dostanie dodatków do nadgodzin, bo formalnie ich nie będzie. Dziś w wielu firmach pracownicy tworzą komitety kolejkowe, by pracować w godzinach nadliczbowych, bo to oznacza dodatkowe dochody – Janusz Łaznowski, NSZZ „Solidarność”.
Posłowie z podkomisji zgodzili się jednak ostatecznie na wprowadzanie przez firmy 12-miesięcznych okresów. Takie rozwiązanie będzie możliwe ze względu na uzasadnione, obiektywne i technologiczne przyczyny. Z kolei na wniosek firm wprowadzono rozwiązanie, zgodnie z którym rozkłady czasu pracy będą mogły być tworzone na czas krótszy niż okres rozliczeniowy. Pierwotnie rząd proponował, by pracodawca przygotował rozkład na co najmniej dwa miesiące. Jednak ze względu na trudności z planowaniem okres ten został skrócony do jednego.
W sprawozdaniu podkomisji nie znajdzie się postulowane przez posłów rozwiązanie pozwalające na udzielanie pracownikom na ich wniosek przerwy na załatwianie spraw osobistych, które mogłyby trwać dłużej niż godzinę. Pojawiły się opinie, że takie rozwiązanie byłoby ukrytą formą powszechnego wprowadzenia przerywanego czasu pracy. Krytycy tego pomysłu, w tym m.in. Państwowa Inspekcja Pracy, podkreślali, że pracodawcy jako silniejsza strona umowy będą wymuszać zgody na kilkugodzinne niepłatne przerwy w ciągu dnia.
Zamiast tego posłowie zgodzili się, by w k.p. znalazł się przepis przesądzający o tym, że odpracowywanie czasu wykorzystanego na załatwienie spraw osobistych nie będzie traktowane jako nadgodziny.
Nie powiodła się próba wprowadzenia do kodeksu przepisów pozwalających na pracę w niedziele i święta w firmach świadczących usługi dla podmiotów zagranicznych. Eksperci z biura legislacyjnego Sejmu zwrócili uwagę, że te zagadnienia zbyt daleko odbiegają od materii projektu. Zmiany w tym zakresie mogłyby być podstawą do wniesienia skargi do Trybunału Konstytucyjnego.
Etap legislacyjny
Projekt czeka na II czytanie