Wójt, który powierza funkcje kierowniczą pracownikowi bez wymaganego wykształcenia i finansuje mu studia, dopuszcza się naruszenia dyscypliny finansów publicznych.
Od ponad czterech lat w każdej gminie powinien być sekretarz. Co więcej, osoba na takim stanowisku musi posiadać wyższe wykształcenie oraz być wybrana w trybie otwartego naboru. Gminy wciąż jednak tego obowiązku nie respektują. Dotyczy to zwłaszcza małych jednostek. W efekcie wójtowie powierzają funkcje sekretarzy swoim zastępcom lub wyłaniają ich spośród własnych pracowników bez konkursu. W tym ostatnim przypadku osoby te nie spełniają podstawowych wymagań koniecznych do zajmowania takiej funkcji. Na przykład w gminie Szczawin Kościelny (woj. mazowieckie) osoba pełniąca obowiązki sekretarza ma wykształcenie średnie i studiuje za pieniądze z samorządowej kasy.
– Wystąpiłam do regionalnej izby kontroli (RIO) z prośbą o zbadanie tej sprawy, bo uważam, że finansowanie urzędnikowi studiów, aby objął stanowisko sekretarza, jest skandaliczne. Kierownik urzędu powinien rozpisać konkurs, a nie awansować znajomych pracowników – oburza się Julia Pitera, przewodnicząca Sejmowej Komisji Administracji i Cyfryzacji.
Według niej takie działanie jest naruszeniem dyscypliny finansów publicznych i ograniczeniem dostępu do służby publicznej dla innych kandydatów, którzy spełniają warunki formalne.
Innego zdania jest sam zainteresowany.
– Wiele gmin stosuje podobne praktyki. Osoba, której finansujemy studia, zakończy je w czerwcu i będzie mogła już bez żadnych uchybień zostać sekretarzem – wyjaśnia Jerzy Kazimierz Sochacki, wójt gminy Szczawin Kościelny.
Tłumaczy, że wczoraj w urzędzie zakończyła się kompleksowa kontrola regionalnej izby obrachunkowej. Nie miała ona żadnych zastrzeżeń. Jego zdaniem lepiej jest powierzyć stanowisko osobie, która około 30 lat pracuje jako urzędnik w gminie, niż komuś z zewnątrz w trybie konkursowym. W zakresie finansowania studiów zatrudnionym przekonuje, że gmina ma wręcz obowiązek zapewniać środki na ten cel.
– Jeśli w budżecie nie wyznaczymy tych pieniędzy, RIO nie zatwierdzi nam budżetu – tłumaczy Jerzy Kazimierz Sochacki.
Obowiązek wydzielania w budżecie środków na szkolenia został również wprowadzony 1 stycznia 2009 roku w ustawie z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (Dz.U. nr 223, poz. 1458 z późn. zm.)
– Zwracamy uwagę samorządowcom, aby w budżetach przewidywali środki na doskonalenie zawodowe. Trzeba jednak zaznaczyć, że jest różnica między szkoleniami a studiami – wyjaśnia dr Ryszard Paweł Krawczyk, prezes RIO w Łodzi i przewodniczący Krajowej Rady RIO.
Zdaniem ekspertów zarówno ograniczenie dostępu do stanowisk urzędniczych przez nie ogłaszanie konkursu, jak i finansowanie studiów budzą poważne zastrzeżenia.
– W takiej sytuacji powinien wkroczyć wojewoda w trybie nadzoru i zarządzić usunięcie wszystkich nieprawidłowości – wskazuje dr Stefan Płażek, adiunkt w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Według niego nastąpiło naruszenie dyscypliny finansów publicznych, bo wydawano pieniądze na osobę, która nie powinna zajmować wspomnianego stanowiska.
– Nie można wydawać publicznych pieniędzy na studia dla urzędników, jeśli w trybie konkursowym można wyłonić kandydata, który spełnia te podstawowe wymogi – dodaje.

Zdaniem ekspertów samorządy naruszają ustawę o finansach publicznych