Resort pracy ujednolici do 14 dni termin powiadamiania pracodawcy w sprawie urlopu macierzyńskiego. Mowa o projekcie ustawy wydłużającej ten urlop do roku. Zapowiedział to w rozmowie z DGP minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.
Ministerstwo rozważy także promowany przez Pałac Prezydencki pomysł możliwości wydłużenia wykorzystania rocznego urlopu rodzicielskiego w częściach do czwartego roku życia dziecka.
Dziś mija termin konsultacji projektu nowelizacji kodeksu pracy wydłużającej urlop macierzyński do roku, ale jeszcze do tygodnia po nowym roku ministerstwo będzie czekało na opinie, które przyjdą pocztą. Potem przystąpi do przeanalizowania propozycji zmian i ewentualnie uwzględni je w projekcie.
Co do jednej decyzja już zapadła. Jak powiedział DGP minister pracy, w ustawie pojawi się jeden dwutygodniowy termin powiadamiania pracodawcy w sprawie wzięcia urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego. Obecnie w przypadku wniosku o dodatkowy urlop macierzyński termin jest krótszy i wynosi siedem dni.
– To już jest pewne, że w każdym przypadku będzie dwutygodniowy okres powiadomienia pracodawcy, takie padły postulaty i ja je przyjmuję – mówi DGP minister pracy. Do końca roku powinno wpłynąć oficjalne stanowisko Pałacu Prezydenckiego, który chce uelastycznienia rządowych przepisów, tak by wydłużony do roku urlop można było wykorzystywać w częściach tak jak obecnie wychowawczy, do czwartego roku życia dziecka.
Orędowniczką tego pomysłu jest prezydencka minister do spraw społecznych prof. Irena Wóycicka. Podobny model obowiązuje obecnie w Szwecji, choć tam można wykorzystywać taki urlop na raty aż do ósmego roku życia dziecka.
Resort pracy liczy się z takim oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezydenta i choć nie był do tej pory chętny do jego przyjęcia, to na razie nie mówi „nie”.
– Będziemy bardzo poważnie rozważać wniosek pani minister Wóycickiej i go przeanalizujemy – mówi DGP minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jednak to, czy ten pomysł znajdzie ostatecznie akceptację w rządzie, będzie zależało nie tylko od ministra pracy, lecz także szefa resortu finansów i premiera. Może się to okazać kłopotliwe, jeśli pomysł będzie kosztowny dla budżetu.