Osoba, która ma problemy z dotarciem do pracy ze względu na złe warunki atmosferyczne, powinna zawiadomić o tym pracodawcę najpóźniej następnego dnia. Jeśli ten uzna, że wskazane przyczyny rzeczywiście uniemożliwiły podwładnemu stawienie się w pracy, absencja będzie usprawiedliwiona. Powodem nieobecności mogą być np. niskie temperatury, zaspy śnieżne czy zamiecie i zawieje.
– Pracownicy powinni jednak wykazać, że z tego powodu rzeczywiście nie mogli dotrzeć do pracy. Mogą na przykład postarać się o zaświadczenie z gminy potwierdzające, że drogi były nieprzejezdne – mówi Małgorzata Lorenc z firmy Lorenc – Doradztwo Kadrowe i Personalne.
Istotne znacznie dla pracowników ma to, w jaki sposób należy powiadomić przełożonego o problemach z pojawieniem się w firmie. W razie zaistnienia przyczyn uniemożliwiających stawienie się do pracy zatrudniony jest obowiązany niezwłocznie zawiadomić pracodawcę o przyczynie swojej nieobecności i przewidywanym okresie jej trwania, nie później jednak niż w drugim dniu nieobecności. Tak wynika z par. 2 rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy (Dz.U. nr 60, poz. 281 z późn. zm.).
Jeżeli obowiązujące w firmie przepisy wewnątrzzakładowe nie określają sposobu zawiadomienia firmy o przyczynie nieobecności pracownika, powinien on go dokonać osobiście lub za pośrednictwem innej osoby, telefonicznie lub przy użyciu innego środka łączności albo drogą pocztową. W tym ostatnim przypadku za datę zawiadomienia uważa się datę stempla pocztowego.
– Niedotrzymanie wspomnianego dwudniowego terminu może być usprawiedliwione szczególnymi okolicznościami uniemożliwiającymi dopełnienie obowiązku poinformowania przełożonego o nieobecności – podkreśla Małgorzata Lorenc.
Co ważne, nawet jeśli nieobecność zostanie usprawiedliwiona, pracownikowi nie będzie przysługiwać wynagrodzenie za ten czas. Jeśli pracownikowi zależy na zachowaniu prawa do pensji, pomimo niemożności stawienia się w pracy, zamiast zgłaszać nieobecność, ma prawo skorzystać z urlopu na żądanie. Musi jednak poinformować pracodawcę jeszcze przed rozpoczęciem dniówki, która ma być wolna – czyli np. przed godziną 9 rano, jeśli wtedy zaczyna pracę.
Przypomnijmy, że w ciągu roku pracownik ma prawo do czterech dni urlopu na żądanie. Nie jest to jednak dodatkowy czas wolny. Dni te są odliczane z urlopu wypoczynkowego.