Bon na szkolenia to najbardziej popularny instrument aktywizacji osób bez pracy w wieku do 30 lat. Z testowanych w powiatach nowych form pomocy nietrafione okazały się dotacje na zasiedlenie.
W 23 powiatach urzędy pracy prowadzą pilotażowy program „Twoja kariera – Twój wybór”, którego celem jest aktywizacja młodych bezrobotnych. Sprawdziliśmy, które z nowych oferowanych tam instrumentów są najchętniej wykorzystywane przez osoby poszukujące pracy w wieku do 30 lat, a które nie cieszą się wzięciem.

Niechętni na wyjazd

Z naszej sondy w kilkunastu PUP prowadzących pilotaż wynika, że najmniejszym zainteresowaniem cieszą się dotacje na zasiedlenie. Osoby młode, mimo że nie mają zobowiązań rodzinnych, własnych mieszkań czy domów, niechętnie podejmują decyzję o przenosinach za pracą. W większości powiatów z dodatków na zasiedlenie skorzystało po jednej osobie. Wyjątkiem są powiaty: nyski, gdzie dotacje wzięło pięć osób, i koniński – cztery osoby.
– Szacowaliśmy, że z tej formy skorzysta kilkunastu bezrobotnych, bo mamy w regionie m.in. Kraków, ale okazało się, że przeprowadzką była zainteresowana tylko jedna osoba – podkreśla Teresa Klimek, zastępca dyrektora PUP w Nowym Sączu.
Młodzi na rynku pracy / DGP
Urzędy nie mają sygnałów, że kwota 5 tys. zł, na jakie może liczyć osoba zmieniająca miejsce zamieszkania, jest zbyt niska. Osoby, które skorzystały z takiej dotacji, najczęściej przenosiły się do najbliższego dużego miasta. Nikt nie chce wyjeżdżać na drugi koniec Polski.
– W dużych miastach też jest trudno o pracę. Zwłaszcza taką, która pozwoli na samodzielne utrzymanie się. Niezależnie od wielkości miasta pracodawcy osobom wchodzącym na rynek pracy oferują najniższe wynagrodzenie, za które trudno przeżyć, wynajmując mieszkanie. Wygodniej jest mieszkać z rodziną – zauważa Zbigniew Pielak, zastępca dyrektora PUP w Nowym Mieście Lubawskim.

Przyszli i poszli

Nietrafiony był także termin, w którym młode osoby miały się starać o świadczenia przewidziane w pilotażu. Kryteria były tak ustalone, że oferta w praktyce była skierowana do tegorocznych absolwentów. Mimo kampanii informacyjnych nie wszystkim urzędom udało się zebrać komplet bezrobotnych, którzy korzystają z nowych form aktywizacji przewidzianych w pilotażu.
– Część zakwalifikowanych osób musieliśmy wykreślić, bo podjęły studia albo wyjechały. A zasady pilotażu uniemożliwiają uzupełnienie listy – mówi Adam Lewicki, dyrekor PUP w Brodnicy.
W Golubiu-Dobrzyniu do pilotażu zakwalifikowano komplet, czyli 30 osób, ale z różnych powodów wykreślono sześciu uczestników, których nie można było zastąpić innymi bezrobotnymi. W Radomiu w pilotażu mogło uczestniczyć 100 młodych osób, a ostatecznie realizuje go 66 spośród wcześniej zakwalifikowanych.
Problemem było także wyłonienie uczestników programu zgodnie z kryterium wykształcenia.
– Z programu mogło skorzystać tylko 21 osób z wyższym wykształceniem, a zgłosiło się ponad 100. Z kolei wśród bezrobotnych z maturą zainteresowanie było mniejsze, ale nie mogliśmy dokonywać przesunięć między tymi grupami – tłumaczy Olimpia Lis, zastępca dyrektora PUP w Jarosławiu.



Bon trzyma się mocno

Największym wzięciem cieszyły się bony stażowe. Warunkiem zrealizowania bonu jest wyszukanie przez samego bezrobotnego pracodawcy chętnego do zorganizowania płatnego stażu, który zobowiąże się do zatrudnienia stażysty jeszcze przez okres co najmniej 6 miesięcy po jego zakończeniu. Przez pierwsze pół roku firma dostanie dofinansowanie z urzędu w wysokości 953,10 zł. Przez kolejne 6 miesięcy musi stażyście płacić już sama, ale na koniec może liczyć na 1,5 tys. zł jednorazowej premii.
– Zdarzały się sytuacje, że osoba bezrobotna odwiedziła kilkanaście firm, które nie chciały przyjąć stażysty na pół roku, a potem zatrudnić go na minimum 6 miesięcy, po upływie których firma otrzyma dodatkowe 1,5 tys. zł. Jednak większości osób udało się zorganizować staż. Pracodawcy wolą tradycyjne staże, po których zakończeniu mogą od razu zrezygnować z usług stażystów – dodaje Olimpia Lis z PUP w Jarosławiu, który realizuje 19 bonów stażowych. PUP w Kraśniku ma 25 realizowanych bonów, a w powiecie nowosądeckim korzysta z nich 34 młodych bezrobotnych.
Dużo trudniej jest zrealizować bon dla pracodawcy za zatrudnienie absolwenta szkoły wyższej. Otrzyma bowiem refundację kosztów wynagradzania w wysokości zasiłku dla bezrobotnych, czyli 794 zł wraz ze składkami na ubezpieczenie społeczne, nawet przez okres 12 miesięcy, ale pod warunkiem że zatrudni on absolwenta na co najmniej 18 miesięcy.

Kurs balistyczny

Młodzi bezrobotni chętnie korzystają z bonów szkoleniowych. Pozwalają one swobodnie wybierać nawet kilka szkoleń, których łączny koszt nie może przekroczyć 3586 zł.
– U nas bon szkoleniowy wykorzystuje 32 młodych bezrobotnych. Tematyka szkoleń jest szeroka, od kursu na kasjera złotowo-walutowego po operatora koparkoładowarki. Było nawet szkolenie balistyczne – informuje Marzena Filin z PUP w Kraśniku.
W konińskim PUP bon szkoleniowy realizuje 21 osób, w Nysie 26, a w Radomiu 10.
O ostatecznej skuteczności pilotażu będzie można powiedzieć dopiero po jego zakończeniu. Jednak w sukces trudno wierzyć, bo np. z 70 młodych osób, które uczestniczą w nim w Ząbkowicach Śląskich, pracę znalazło zaledwie dwanaście.