"Ozusowanie" umów śmieciowych nie zostanie wprowadzone w 2013 r. – zapowiedział premier Donald Tusk w expose. Ostra krytyka tego pomysłu ze strony różnych środowisk najwyraźniej spowodowała, że premier zrezygnował z takiego sposobu zdobycia dodatkowych wpływów do przyszłorocznego budżetu.

Sam pomysł ujrzał jednak światło dzienne i z pewnością będzie powracał, tyle że już nie na zasadzie terapii szokowej. Przypomnijmy, według szacunków Tax Care „ozusowanie” umów śmieciowych spowodowałoby, że osoba, która ma taką umowę na kwotę 3500 zł (przy standardowych 20-proc. kosztach uzyskania przychodu), straciłaby miesięcznie na rękę 449 zł.

Elastyczne rozliczanie nadgodzin

W expose premiera znalazła się za to inna, tym razem korzystna i dla pracodawców, i pracowników propozycja umożliwiająca rozliczanie czasu pracy w okresie 12-miesięcznym. Taka możliwość już była, w okresie poprzedniego spowolnienia, ale dziś czas pracy można rozliczać maksymalnie w okresie 4-miesięcznym, choć standardem w firmach jest rozliczenie miesięczne. – Wprowadzenie okresu rocznego oznacza, że jeśli pracownik wypracuje nadgodziny w jednym miesiącu, to pracodawca nie musi mu z tego tytułu wypłacać wyższego wynagrodzenia, ale w kolejnym miesiącu, w którym pracy nie ma, dać mu ekwiwalent wypracowanych nadgodzin w postaci wolnych dni i wypłacić pełne wynagrodzenie – wyjaśnia Marta Szóstek, specjalista ds. ubezpieczeń społecznych w Tax Care. – Ważne jest jednak, aby takie 12-miesięczne rozliczenie czasu pracy nie wiązało się z koniecznością zastosowania wyższych stawek wynagrodzenia wypłacanego za nadgodziny na koniec okresu – zaznacza ekspert. Przypomnijmy bowiem, że w projekcie nowelizacji kodeksu pracy, który rząd przedstawił we wrześniu Komisji Trójstronnej znalazła się propozycja, aby wydłużeniu okresu rozliczeniowego towarzyszył wzrost stawek za godziny nadliczbowe.

Rok na urlopie macierzyńskim

Kolejną ważną propozycją jest wydłużenie okresu urlopu macierzyńskiego do roku. Aktualnie maksymalny okres urlopu macierzyńskiego to 20 tygodni plus 4 tygodnie urlopu dodatkowego, łącznie więc 24 tygodnie, czyli niecałe 6 miesięcy. – Propozycja ta wygląda dość radykalnie uwzględniając fakt, że rząd szuka przecież oszczędności w budżecie. Warto też na nią spojrzeć w kontekście podnoszonego ostatnio problemu wyłudzania zasiłków macierzyńskich przez kobiety rejestrujące działalność gospodarczą przed porodem i opłacające maksymalne składki ZUS (obecnie 3257 zł) – ocenia Marta Szóstek. Zasiłek macierzyński możliwy do otrzymania w takich okolicznościach, bez uszczelnienia systemu, wzrósłby w z związku z proponowanym wydłużeniem urlopu macierzyńskiego z obecnych 36 tys. zł na rękę do 72 tysięcy.

Katarzyna Rola-Stężycka, Agata Szymborska-Sutton, Tax Care