Pracownik, który odszedł z dnia na dzień z winy pracodawcy, musi się liczyć z ewentualnym odszkodowaniem.
Pracownica była zatrudniona w firmie na stanowisku przedstawiciela handlowego. Jej wynagrodzenie zasadnicze wynosiło 1,5 tys. zł. Oprócz pensji zasadniczej przysługiwała jej premia regulaminowa. 19 listopada 2009 r. pracownica zaproponowała firmie rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Pracodawca odmówił.
Kobieta pod koniec grudnia 2009 r. przesłała faksem oświadczenie o rozwiązaniu umowy bez wypowiedzenia w trybie art. 55 par. 11 kodeksu pracy z powodu ciężkiego naruszenia przez spółkę podstawowych obowiązków pracodawcy. Argumentowała, że bezpośredni przełożony polecił jej wykonywanie obowiązków służbowych w okresie wcześniej zaplanowanego urlopu wypoczynkowego.
Pracownica odwołała się do sądu I instancji i zażądała wypłacenia zaległych premii (nie dostała miesięcznej oraz kwartalnej). Firma z kolei pozwała pracownicę o wypłatę odszkodowania za nieuzasadnione wypowiedzenie umowy.
Zdaniem sądu pracownica nie wykazała, że spółka naruszyła w sposób ciężki obowiązki pracodawcy, co uzasadniałoby rozwiązanie umowy w trybie natychmiastowym. Sąd uznał, że w trakcie rozmowy telefonicznej przełożony nie wydał jej w żadnym zakresie polecenia wykonywania pracy w czasie urlopu. Sąd uznał również o przyznaniu odszkodowania na rzecz firmy, chociaż w niższej kwocie, niż tego się domagała. Łącznie pracownica musiała jej zapłacić 11,1 tys. zł. Z kolei na rzecz pracownicy sąd nakazał firmie wypłacenie zaległych premii.
Sprawa trafiła do sądu II instancji. Ten uznał, że wysokość odszkodowania została błędnie naliczona. Sąd niższej instancji nie przeprowadził kalkulacji w oparciu o przepisy. Sąd apelacyjny w tym zakresie zmienił zaskarżony wyrok, a główne zarzuty pracownicy oddalił. Kobieta od wyroku wniosła skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego (SN).
Ten tłumaczył, że przy wypłacie odszkodowania firmie trzeba uwzględnić wszystkie elementy pensji na takich samych zasadach, jak jest naliczany ekwiwalent za urlop. SN uznał, że nietrafiona jest argumentacja skarżącego, że przy jego obliczaniu, a tym samym określaniu wysokości odszkodowania nie powinno się uwzględniać stałych składników, jak wynagrodzenie zasadnicze. SN oddalił więc skargę kasacyjną.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 26 czerwca 2012 r., sygn. akt II PK 273/11.