Nadal zdarzają się przypadki, że pracownicy faktycznie porzucają swoje stanowiska pracy. Podwładny albo przestaje przychodzić do pracy z dnia na dzień, albo nie pojawia się w niej po dłuższej nieobecności, nie dając żadnego znaku życia. Taka absencja to problem. Głównie dla współpracowników, którzy muszą wykonywać za nieobecnego zadania służbowe.
Jest to problem też dla pracodawcy, ponieważ musi podjąć odpowiednie kroki w celu wyjaśnienia, a potem rozwiązania zaistniałej sytuacji. Z reguły sfrustrowany przełożony nieobecnego, zwłaszcza w dużych korporacjach, chce podejmować natychmiastowe działania, tak aby dać innym przykład, jak ważna jest dyscyplina. Warto jednak poczekać.

Ważne rozwiązanie

Co do zasady pracownik ma dwa dni na usprawiedliwienie nieobecności, a ponadto może przekroczyć ten termin, jeżeli wystąpią szczególne okoliczności (np. obłożna choroba). Jeżeli pracodawca nie ma informacji o tym, co się dzieje z nieobecnym, trzeciego dnia może zacząć działać. Prawo nie przewiduje instytucji porzucenia pracy. W związku z tym nawet jeżeli pracownik przestaje się interesować dotychczasowym miejscem zatrudnienia, jego stosunek pracy trwa nadal i trzeba formalnie go rozwiązać.
Nieusprawiedliwienie nieobecności w pracy i opuszczenie jej bez uzasadnienia będą uprawniać pracodawcę do rozwiązania umowy o pracę w trybie natychmiastowym z winy pracownika. Zatrudniony narusza bowiem swoje podstawowe obowiązki pracownicze. Przygotowanie stosownego dokumentu nie nastręcza większych trudności. Jednak pojawia się problem praktyczny, jak taki dokument doręczyć. Szczególnie jeśli nie wiemy, gdzie pracownik aktualnie przebywa.

Podwójne awizowanie

Stosunek pracy ulegnie rozwiązaniu dopiero z momentem, kiedy pracownik zapozna się z treścią oświadczenia pracodawcy lub przynajmniej będzie miał możliwość zaznajomienia się z nim. Z reguły firmy wysyłają dokument o rozwiązaniu umowy o pracę pocztą na ostatni znany adres pracownika. Najczęściej zdarza się jednak, że przesyłka nie jest przez adresata podejmowana. Powstaje pytanie, czy w takiej sytuacji możemy uznać, że podwójne awizo wystarczy do rozwiązania umowy o pracę.
Zasada podwójnego awizowania przesyłki poleconej działa w stosunku do pism sądowych, jednak oświadczenie pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę takim pismem nie jest. Sądy, wychodząc na przeciw potrzebom firm, uznają, że dwukrotne awizo oznacza, iż pracownik miał możliwość zapoznania się z treścią pisma pracodawcy. Jednocześnie wskazują, że podwładny może w sądzie dowodzić, iż z pismem pracodawcy faktycznie mógł się zapoznać dopiero później. A zatem chociaż podwójne awizo jest pomocne, to jednak nie rozstrzyga ostatecznie praktycznego dylematu doręczenia oświadczenia pracodawcy.
W związku z tym przełożeni często podejmują dodatkowy wysiłek i w ramach własnych zasobów i możliwości poszukują miejsca pobytu podwładnego i starają się wręczyć mu dokument osobiście. Na pewno warto podjąć takie dodatkowe działania, tak aby sprawę porzucenia przez pracownika pracy mieć formalnie zamkniętą i skupić się na swoich obecnych podwładnych.

Tomasz Sancewicz, radca prawny w CMS Cameron McKenna