Powiatowe urzędy pracy (PUP) wciąż czekają na pieniądze od szefa resortu pracy. Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy, uzyskał w ubiegłym tygodniu od ministra finansów dodatkowe pół miliarda złotych na aktywizację bezrobotnych. Dzięki nim pracę ma znaleźć nawet 80 tys. osób. Jak na razie urzędy nie dysponują pieniędzmi. Do 3 sierpnia muszą złożyć wnioski do Wojewódzkich Urzędów Pracy o przyznanie im części środków z dodatkowej puli.
– O tym, jakimi pieniędzmi będzie dysponował urząd, dowiemy się prawdopodobnie pod koniec sierpnia albo już we wrześniu – zapewnia Ewa Piotrkowicz, zastępca dyrektora w PUP w Mińsku Mazowieckim.
Dodaje, że dodatkowe środki urząd przeznaczy na staże, szkolenia indywidualne, refundacje dla firm za utworzenie miejsc pracy dla zatrudnionych bezrobotnych. Pieniądze trafią również na dotacje dla osób, które chcą założyć firmę.
– Stawiamy na te formy, które dadzą wysoką efektywność, czyli takie, po skorzystaniu z których bezrobotni mają szansę na znalezienie zatrudnienia – przekonuje Ewa Piotrowicz.
Urzędy już teraz przygotowują programy aktywizacji. Robert Jacek Derewońko, zastępca dyrektora PUP w Siemiatyczach, podkreśla, że będą one realizowane zaraz po tym, kiedy dowie się, z jakiej kwoty dodatkowych środków będzie mógł skorzystać.
– Ponieważ zainteresowanie jest duże, nie będziemy mieli problemu z właściwym zagospodarowaniem środków – twierdzi Robert Jacek Derewońko.
Oprócz młodych do 25. roku życia i pięćdziesięciolatków dodatkowym wsparciem zostaną objęci inni bezrobotni w szczególnej sytuacji na rynku pracy. Zalicza się do nich m.in. tych z ponadrocznym stażem, po zakończeniu realizacji kontraktu socjalnego, a także kobiety, które nie podjęły zatrudnienia po urodzeniu dziecka, bez kwalifikacji zawodowych, doświadczenia zawodowego lub wykształcenia średniego, także bezrobotnych samotnie wychowujących co najmniej jedno dziecko do 18. roku życia.
Półmiliardowy zastrzyk gotówki od ministra pracy jest ostatnim, na jaki w tym roku mogą liczyć pośredniaki. Urzędy już wydały pieniądze na aktywizację bezrobotnych, jakie otrzymały na początku roku (pochodziły z podziału na podstawie odpowiedniego algorytmu). Nie mogą też liczyć na rezerwę ministra, bo ta już się wyczerpała.
– Środki, jakie teraz otrzymamy, muszą nam wystarczyć do końca roku – potwierdza Ewa Piotrkowicz.