Za rozwiązanie kontraktu o pracę z działaczem pracującym na podstawie umowy-zlecenia pracodawca powinien zapłacić odpowiednio wysokie odszkodowanie - mówi dr Marcin Zieleniecki, ekspert biura prawnego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
„Solidarność” odniosła sukces – Komitet Wolności Związkowych MOP uznał, że Polska wadliwie wdrożyła międzynarodowe konwencje dotyczące wolności zrzeszania się w związkach zawodowych.
Formalnie rekomendacje Komitetu MOP adresowane są do rządu. Zwraca on uwagę, że nasza ustawa o związkach zawodowych oraz polska wersja konwencji MOP 87, 98 i 135 określają prawo koalicji (zrzeszania się w związkach zawodowych) zbyt wąsko. Polskie tłumaczenia konwencji i napisane na ich podstawie ustawy wykluczają z prawa do zrzeszania się zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych i samozatrudnionych.
Jak szybko muszą być wprowadzone zmiany w polskich przepisach?
Nie ma terminu na dokonanie zmian w prawie. Jednak prawo wewnętrzne powinno być dostosowane do konwencji. W sytuacji gdy przepisy krajowe są niezgodne z umową międzynarodową ratyfikowaną przez Polskę, może być ona stosowana w sposób bezpośredni. Oczywiście jeżeli nie będzie inicjatywy ustawodawczej, to trudno znaleźć sankcję, która zobligowałaby nasz rząd i parlament do podjęcia działań, które dostosują prawo do przyjętych przez nasz kraj zobowiązań międzynarodowych.
Co powinno zostać poprawione, aby polskie prawo było zgodne z konwencjami MOP?
Zmiany powinny objąć kilka przepisów, w tym np. art. 2 ustawy o związkach zawodowych określający, kto ma prawo do koalicji w Polsce. Komitet wskazuje, że pełne uprawnienie w tym zakresie powinno być zagwarantowane wszystkim świadczącym pracę, a więc nie tylko zatrudnionym na podstawie umowy o pracę, lecz także na podstawie umów cywilnoprawnych i osobom, które są samozatrudnione. Trzeba też zmienić inne przepisy ustawy o związkach zawodowych, m.in. art. 251, który mówi o pojęciu i uprawnieniach zakładowej organizacji związkowej. Zgodnie z nim z uprawnień zakładowej organizacji związkowej może korzystać tylko ta struktura, która zrzesza co najmniej 10 członków będących pracownikami oraz chałupnikami. Trzeba tę formułę rozszerzyć także na pracowników cywilnoprawnych i samozatrudnionych. Konieczna wydaje się również zmiana art. 31 i 32 ustawy o związkach, czyli tych określających liczbę pracowników będących członkami związku, od której zależy możliwość zwolnienia od pracy w celu wykonywania działalności związkowej, i liczbę pracowników, od której zależy liczba związkowców chronionych przed zwolnieniem. Te przepisy muszą być zmienione, by zostały wypełnione wymagania MOP.
Działaczy na umowach o pracę trudno zwolnić, a umowę cywilnoprawną można łatwo rozwiązać. Firma bez problemu pozbędzie się działacza bez etatu.
Formą ochrony pracowników cywilnoprawnych działających w związku zawodowym mogłoby być odszkodowanie za nieuzasadnione rozwiązanie umowy, które płaciłby zleceniodawca. Coraz więcej osób pracuje jako samozatrudnieni lub na umowach cywilnoprawnych, więc konieczne jest rozciągnięcie niektórych rozwiązań zarezerwowanych dla etatowych pracowników, także na pracowników związanych z firmą w inny sposób. Ten problem dostrzegła już Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy, która w swoim projekcie indywidualnego kodeksu pracy nadała pewne uprawnienia pracownicze wspomnianym grupom zatrudnionych.
„Solidarność”, nie czekając na zmiany w prawie, przewidziała w swoim statucie możliwość przyjmowania do związku np. pracowników cywilnoprawnych i zleceniobiorców. Czy te grupy są zainteresowane organizowaniem się?
Tak. Zleceniobiorcy chcą wstępować do związków. Nie jest to jeszcze masowa praktyka, ale sądzę, że coraz częściej osoby te będą szukać oparcia w zorganizowanych strukturach. To samo dotyczy samozatrudnionych, którzy już szukają formuły, by się zrzeszyć. Przykładem mogą być taksówkarze, którzy działają w naszym związku.