Statystyka to rzecz bezcenna, jednak pod warunkiem, że nie podchodzi się do niej bezkrytycznie. Rząd zapomniał o tym, przygotowując reformę emerytalną i korzystając z danych GUS i Eurostatu, które w rubryce „ludność Polski” podają liczbę 38,2 mln – o milion wyższą niż rzeczywista. Nie wzięto bowiem pod uwagę miliona osób, które nadal są zameldowane nad Wisłą, ale pracują na PKB innych krajów.
Jest nas zatem 37,2 mln i ciągle ubywa. – Wprawdzie już obecne prognozy GUS zakładają spadek urodzeń, ale biorąc pod uwagę najnowsze fakty i liczby, może się on okazać znacznie głębszy – ocenia prof. Irena Kotowska, demograf ze Szkoły Głównej Handlowej.
Według obowiązującej prognozy demograficznej GUS w 2035 r. liczba ludności Polski spadnie do 35,9 mln, a liczba osób w wieku poprodukcyjnym (według dzisiejszych kryteriów) przekroczy 9,6 mln. Oznaczać to będzie, że co czwarty Polak osiągnie wiek emerytalny.
Liczba emigrantów przebywających poza granicami Poski / DGP
To efekt tego, że rodzić się będzie coraz mniej dzieci. Ich mała liczba nie zapewni prostej zastępowalności pokoleń. Głównie dlatego, że współczynnik dzietności kobiet już dziś wynosi zaledwie 1,4, podczas gdy dla stabilnego rozwoju demograficznego powinien osiągnąć poziom 2,1 – 2,15 (to znaczy, że na 100 kobiet w wieku 15 – 49 lat powinno przypadać średnio 210 – 215 urodzonych dzieci).
Oprócz niechęci Polek do rodzenia problemem jest nasza skłonność do emigrowania za chlebem. Za granicą przebywa obecnie 2 mln Polaków, z czego milion – ponad rok. Tę drugą grupę, zgodnie ze standardami międzynarodowymi, zalicza się do liczby ludności krajów, w których żyją i pracują.
Eksperci zwracają uwagę, że z tego powodu liczba Polaków rezydentów, czyli mieszkających w kraju, może się jeszcze zmniejszyć. Nawet w zaktualizowanych statystykach jest bowiem ujęty milion osób, które wyjechały za granicę i pracują tam krócej niż 12 miesięcy. Tyle że od powszechnego spisu ludności i mieszkań mija już rok i możliwe, że spora część z tych obywateli zmieniła status na rezydentów krajów. Zyskała na tym m.in. Wielka Brytania, gdzie – jak wynika z danych za 2010 rok – żyło 560 tys. Polaków. Zadbaliśmy także o rozwój Niemiec (455 tys.), Irlandii (125 tys.) i Holandii (108 tys.).
OPINIA
Dr Agata Zygmunt
demograf, Uniwersytet Śląski
Prawdopodobne jest, że większość z 2 mln polskich emigrantów, którzy przebywają za granicą, już nie wróci – zaczęli tam życie zawodowe, podczas gdy w naszym kraju niczego nie osiągnęli. Czują się już obywatelami Europy i jest im z tym dobrze. Ponadto mogą liczyć na lepsze zabezpieczenie socjalne. Zwłaszcza rodziny z dziećmi.