W ubiegłym roku w Polsce pracowało najwięcej obcokrajowców. Ich liczba rośnie systematycznie od 2007 roku. Najwięcej pracowników przyjeżdża z Ukrainy, bo sprzyjają temu podobieństwo kulturowe i bliskość geograficzna.

Jak wynika z najnowszych danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, w 2011 roku przedsiębiorcy zadeklarowali w powiatowych urzędach pracy chęć zatrudnienia 259 777 pracowników zza wschodniej granicy na podstawie tzw. oświadczeń, w tym 239 646 Ukraińców, 13 024 Mołdawian, 4370 Białorusinów, 1774 Gruzinów i 963 Rosjan. Najwięcej pracowników przyjeżdża z Ukrainy, bo sprzyjają temu podobieństwo kulturowe i bliskość geograficzna.

Liczba oświadczeń systematycznie rośnie od 2007 roku, od kiedy Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej monitoruje obcokrajowców. Dla porównania w 2010 roku było 189 tys. oświadczeń, a w 2007 roku zaledwie 27,3 tys. Tendencja wzrostowa utrzymuje się, mimo że od pięciu lat roku stopa bezrobocia jest przecież stosunkowo wysoka. Na koniec stycznia 2007 roku wyniosła 11,2 proc., a 2011 roku – 12,5 proc.
– Polacy wybierają raczej szarą strefę od nisko płatnego zatrudnienia w rolnictwie, ogrodnictwie i przy prostych pracach w budownictwie. W tych branżach pracują głównie obcokrajowcy – mówi prof. Krystyna Iglicka, demograf z Centrum Stosunków Międzynarodowych.

137 tys. oświadczeń wystawiły powiatowe urzędy pracy w województwie mazowieckim

Jej zdaniem Polacy częściej wolą skorzystać np. z wcześniejszej emerytury czy renty, niż pracować (jeśli mają do nich prawo).
– Na takie świadczenia jest stosunkowo łatwo przejść, a w trakcie ich pobierania można nieformalnie dorobić – dodaje.
O popycie na zagraniczną siłę roboczą decyduje jednak głównie interes ekonomiczny przedsiębiorców, którzy chcą zatrudnić tańszych od Polaków pracowników zza wschodniej granicy. Cudzoziemcy często świadczą dla nich pracę na czarno. Z danych ZUS wynika, że tylko 88,4 tys. obcokrajowców w 2011 roku zgłosili polscy pracodawcy do ubezpieczeń emerytalnych i rentowych. To oznacza, że ponad 100 tys. cudzoziemców pozostaje w szarej strefie. Firmom sprzyja też łatwa i tania procedura pozyskiwania obcokrajowców do pracy. Wystarczy, że uzyskają oświadczenie ze swojego powiatowego urzędu pracy o zamiarze ich zatrudnienia.
– Rosnące zatrudnienie Ukraińców może spowodować zahamowanie wzrostu wynagrodzeń w sektorach, w których oni pracują. Dostają bowiem niższe stawki niż Polacy – mówi prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego.
Napływ pracowników ze Wschodu nie zmieni jednak zasadniczo sytuacji na polskim rynku pracy. Nawet jeśli co miesiąc będzie przybywało w Polsce 25 tys. Ukraińców, to po roku będzie ich 300 tys. Będą więc stanowić niecałe 2 proc. pracujących. W IV kwartale 2011 r. zatrudnionych było bowiem w Polsce 16,2 mln osób.