Najniższa płaca dla pracowników w 2021 r. wyniesie 2,8 tys. zł miesięcznie, a minimalna stawka godzinowa dla zleceniobiorców i samozatrudnionych – 18,30 zł.
Tak wynika z projektu rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2021 r. Trafił on już do przyśpieszonych konsultacji społecznych (związki zawodowe i organizacje pracodawców mogą zgłaszać swoje uwagi do 26 sierpnia).
Przedstawienie projektu w praktyce przesądza, że w przyszłym roku najniższa pensja wzrośnie o 200 zł, a minimalna stawka godzinowa – o 1,30 zł. To kwoty zaproponowane przez rząd. Wcześniej były już konsultowane w Radzie Dialogu Społecznego. Reprezentowane w niej ogólnopolskie centrale związkowe i organizacje pracodawców nie porozumiały się w tej sprawie. NSZZ „Solidarność” i Związek Przedsiębiorców i Pracodawców poparły rządową propozycję. Pozostałe związki (OPZZ i FZZ) domagały się wzrostu o 500 zł, a pozostałe zrzeszania firm postulowały zamrożenie płacy minimalnej na tegorocznym poziomie (2,6 tys. zł) lub podwyżki jedynie o ustawowe minimum (116,10 zł).
– Wobec powyższego Rada Ministrów jest zobowiązana ustalić wyżej wymienione wysokości w drodze rozporządzenia, w terminie do 15 września tego roku – przypomina Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (w uzasadnieniu projektu).
Z oceny skutków regulacji wynika, że wspomniane podwyżki będą dotyczyć ok. 1,7 mln osób, które – według zaktualizowanych danych – zarabiają najniższe wynagrodzenie. Dzięki nim sektor finansów publicznych zyska w przyszłym roku dodatkowe dochody w wysokości 2,09 mld zł z tytułu wyższych podatków i składek (najwięcej, 1,3 mld zł – Fundusz Ubezpieczeń Społecznych). Z drugiej strony państwo wyda 1,17 mld zł więcej na wynagrodzenia pracowników instytucji publicznych, którzy zarabiają najniższą pensję. Saldo wyniesie więc 0,9 mld zł na korzyść sektora finansów publicznych.
Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia w konsultacjach