Osoba, która została zatrudniona na dziale rybnym, może odmówić pracy przy sprzedaży żywych karpi. Nie wolno jej za to w żaden sposób ukarać - pisze czwartkowa "Rzeczpospolita".

"Rz" rozważa w czwartek, czy pracownik sklepu, w którym sprzedawane są ryby, może powołać się na swoje przekonania etyczne i odmówić zabicia karpia? "Prawo pracy w tej sytuacji jest jednoznaczne – pracownik może odmówić zabicia karpia, a pracodawca nie może zmusić go do wykonania takiego polecenia ani wyciągnąć negatywnych konsekwencji w znaczeniu dyscyplinarnym" - twierdzi gazeta.

Zdaniem dziennikarzy "Rz", powołanie się na klauzulę sumienia powinno dotyczyć jedynie spraw istotnych i nie może stanowić rodzaju pracowniczego wybiegu pozwalającego uchylić się od pracy. "W przypadku sporu sądowego, to pracownik powinien wykazać rodzaj wyznawanych przekonań czy wierzeń, które sprzeciwiały się wykonaniu polecenia przełożonego" - piszą.

Wskazują też, że powołanie się na klauzulę sumienia nie powinno wyłączać prawa pracodawcy do wypowiedzenia pracownikowi umowy o pracę, "jednak tylko wtedy, gdy czynności, których wykonania odmawia pracownik, stanowią istotę pracy".

"Innymi słowy, jeżeli w momencie podjęcia zatrudnienia pracownik wiedział lub rozsądnie mógł przewidywać, że rodzaj pracy będzie wymagać od niego wykonywania czynności sprzecznych z jego poglądami, nie może następnie odmawiać ich wykonywania" - podkreślają.

Jednoczenie zawracają uwagę, że sklep to nie ubojnia. "Wydaje się, że pracownik podejmujący pracę w sklepie – nawet na dziale rybnym – podejmując zatrudnienie nie może przewidywać, że w ramach rodzaju pracy będzie od niego wymagane zabijanie ryb. Zabijanie zwierząt nie jest bowiem istotą pracy w sklepie, bez względu na rozmiar placówki handlowej. Zgodnie z prawem, takie czynności powinny być wykonywane w profesjonalnych ubojniach pod odpowiednią kontrolą sanitarną i weterynaryjną. Stanowi o tym rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 9 września 2004 r. w sprawie kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju oraz warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt. W naszej ocenie przypadki przechowywania i sprzedaży żywych zwierząt, w tym świątecznych karpi, w ogóle nie powinny mieć miejsca w sklepach detalicznych. W praktyce pracodawca może mieć trudności w zapewnieniu odpowiednich warunków zwierzętom w sklepie. Również pracownicy, nawet odpowiednio przeszkoleni, mogą mieć trudności z odpowiednim obchodzeniem się ze zwierzętami" - piszą dziennikarze "Rz".

Ich zdaniem, o tym, jak istotne jest przestrzeganie praw zwierząt, przypomina wyrok Sądu Najwyższego z 13 grudnia 2016 r. (II KK 281/16). Sąd Najwyższy podkreślił w nim, że karp jest zwierzęciem wodnym, a sprzedaż żywego karpia w foliowej torebce bez zapewnienia odpowiedniej ilości wody stanowi znęcanie się nad zwierzętami, a co za tym idzie – jest przestępstwem.

"Pracodawca powinien wziąć też pod uwagę, że pracownik może w ogóle nie chcieć być zaangażowany w sprzedaż żywych ryb. Z pewnością pracodawca nie może wypowiedzieć umowy o pracę pracownikowi odmawiającemu udziału w zabijaniu karpi albo ich sprzedaży, która nie gwarantuje poszanowania praw zwierząt – patrz ramka. Jego obowiązkiem jest takie zorganizowanie pracy i sprzedaży, by nie zmuszać pracowników do pracy sprzecznej z ich sumieniem" - konkludują na łamach "Rz".