Od 1 września wzrosną stawki wynagrodzeń dla osób przyuczających się do zawodu oraz refundacji, jaka będzie się należeć pracodawcom z powodu ich zmiany.
Tak wynika z odpowiedzi udzielonej przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) na uchwałę podjętą przez stronę pracodawców i związków zawodowych Rady Dialogu Społecznego (RDS). Występowali w niej o zmianę zasad ustalania wynagrodzeń dla młodocianych pracowników oraz jednocześnie podniesienie ich wysokości. Obecnie jest tak, że pensja takiej osoby wynosi 4 proc. przeciętnego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału w pierwszym roku nauki do zawodu, 5 proc. w drugim, a 6 proc. w trzecim. Dodatkowo przedsiębiorcom przysługuje refundacja kosztów płac i mogą o nią wystąpić do powiatowego urzędu pracy. Natomiast propozycja związków zawodowych i pracodawców zakłada powiązanie wynagrodzeń młodocianych pracowników z najniższą pensją oraz ustalenie ich w wysokości na poziomie 16, 20 oraz 24 proc. minimalnej płacy w odpowiednio pierwszym, drugim i trzecim roku nauki (tyle samo wynosiłaby refundacja).
Okazuje się, że wprawdzie resort rodziny zapowiada zmianę w zakresie stawek – od 1 września br., ale w taki sposób, że wzrosną one o 1 punkt procentowy. To oznacza, że wynagrodzenie i należna za to refundacja w pierwszym roku nauki wyniesie 5 proc., w drugim 6 proc., a w trzecim 7 proc. średniej pensji.
– Jest to absolutnie symboliczna podwyżka, która nie będzie miała wpływu na zwiększenie atrakcyjności wśród młodych osób podejmowania tej formy nauki, w której łączy się edukację z praktyczną nauką zawodu, a na tym nam najbardziej zależy – podkreśla Jolanta Kosakowska z Związku Rzemiosła Polskiego.
Dodaje, że MRPiPS w przesłanym stanowisku w ogóle nie odniosło się do zawartej w uchwale koncepcji. W ocenie RDS odpowiada ona lepiej na bieżące problemy i potrzeby rynku pracy, na którym mamy do czynienia z brakiem fachowców o kwalifikacjach robotniczych. Poza tym zaproponowany mechanizm byłby łatwiejszy do stosowania przez pracodawców (stawki zmieniałyby się raz do roku, a nie co trzy miesiące).
Ponadto ministerstwo odpowiedziało na drugą uchwałę podjętą przez stronę społeczną RDS w sprawie zasiłków dla bezrobotnych. Wskazano w niej na potrzebę rozpoczęcia prac nad zmianą wysokości tego świadczenia, tak aby częściowo uwzględniało kwotę utraconego wynagrodzenia, a zarazem nie stanowiło czynnika demotywującego do poszukiwania nowej pracy. MRPiPS nie planuje jednak żadnych modyfikacji w tym zakresie. Wyjaśnia, że kwota zasiłku nie jest satysfakcjonująca dla osób, które straciły zatrudnienie, ale podniesienie jego wysokości spowodowałoby zwiększenie wydatków Funduszu Pracy (FP), co w konsekwencji będzie się wiązać z ograniczeniem pieniędzy dla pośredniaków na aktywizację bezrobotnych.
– Nie możemy zaakceptować sytuacji, gdy resort zasłania się brakiem pieniędzy, a w tym samym czasie widzimy, jak środki FP są wydawane na cele kompletnie niezwiązane z przeciwdziałaniem bezrobociu, chociażby pracownicze plany kapitałowe – mówi Bogdan Grzybowski z OPZZ.
Dodaje, że zasiłki otrzymuje zaledwie 14 proc. osób zarejestrowanych w PUP, więc w ogóle nie doszłoby do zwiększenia liczby uprawnionych do tego świadczenia. Natomiast dotychczasowe regulacje w zakresie ich wysokości nie spełniają nawet minimalnych norm zabezpieczenia społecznego określonych w konwencji nr 102 Międzynarodowej Organizacji Pracy.