Pomoc męża przy prostych zadaniach zleconych żonie przebywającej na zwolnieniu lekarskim nie powoduje utraty przez nią zasiłku chorobowego.
Sprawa dotyczyła kobiety, którą ZUS zobowiązał do zwrotu takiego świadczenia. Stwierdził bowiem, że straciła ona do niego prawo, wykonując pracę zarobkową w okresie zwolnienia lekarskiego, na którym przebywała z powodu choroby oczu i wątroby.
Organ rentowy za pracę uznał bowiem to, że mąż ubezpieczonej zalogował się w jej imieniu na konto i, kierując się ustnymi wskazówkami żony, wykonał czynności związane z obsługą ubezpieczonych, tj. wydrukował deklaracje, które kobieta później podpisała.
Otrzymała ona z tego tytułu wynagrodzenie ryczałtowe w wysokości 45 zł.
Kobieta nie zgodziła się z takim podejściem ZUS i sprawa trafiła do sądu. W pierwszej instancji wygrała. Sąd rejonowy uznał bowiem, że jej zachowania nie można uznać za niezgodne z celem zwolnienia. Powódka nie wykonywała bowiem czynności, które mogłyby przyczynić się do spowolnienia procesu leczenia.
Odwołanie od wyroku złożył ZUS.
Sąd okręgowy uznał jednak apelację za niezasadną.
Swoje rozstrzygnięcie oparł na art. 17 ust. 1 ustawy o świadczeniach pieniężnych w razie choroby i macierzyństwa (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 2244). Zgodnie z tym przepisem ubezpieczony wykonujący w okresie orzeczonej niezdolności do pracy pracę zarobkową traci prawo do zasiłku chorobowego za cały okres zwolnienia.
W ocenie SO ubezpieczona nie wykonywała jednak pracy zarobkowej w trakcie L4. Nie podjęła bowiem osobiście żadnych zadań związanych ze zleceniem. Wszystkie niezbędne czynności załatwił jej mąż. Nie wymagało to ani specjalnych umiejętności, ani wprowadzania danych. Wystarczyło zalogować się do komputera i wydrukować dokumenty. Nie wymagało to też zaangażowania kobiety.
Otrzymała wprawdzie wynagrodzenie w wysokości 45 zł, ale miało ono charakter ryczałtu i było kwotą bardzo niską, która nie miała istotnego znaczenia dla jej dochodów i utrzymania.
Wyrok Sądu Okręgowego w Płocku z 11 stycznia 2019 roku (sygn. VI Ua 45/18).