W ciągu kilku miesięcy pracownikom służb udało się wywalczyć podwyżki większe od pierwotnie planowanych i uzyskać deklaracje odejścia przez MSWiA od oszczędnościowych reform, jakie wprowadziły rządy PO i PSL. Mimo to doszło do potężnej manifestacji.
W ciągu kilku miesięcy funkcjonariuszom różnych służb udało się wywalczyć wzrost wynagrodzeń większy od pierwotnie planowanego. Wymusili też deklarację MSWiA odejścia od oszczędnościowych reform wprowadzonych przez rządy PO i PSL. Mimo to wczoraj ulicami stolicy przeszła potężna manifestacja ok. 30 tys. policjantów, strażników więziennych, pograniczników i strażaków.
Do protestu doszło, chociaż już w styczniu do mundurowych trafi pierwsza transza podwyżek – przeciętnie 309 zł. Oprócz tego szefostwo MSWiA zaoferowało kolejne 253 zł na funkcjonariusza, tyle że od lipca 2019 r. Resort chwali się, że od momentu przejęcia władzy przez PiS w 2015 r. do wdrożenia wzrostu uposażeń w przyszłym roku przeciętnie pensje w służbach mundurowych urosną o ok. 1100 zł brutto.
Trumny z napisem „Służba więzienna” i „Policja”, gwizdki i syreny – tak wyglądał przejście ulicami stolicy ok. 30 tys. funkcjonariuszy policji, służby więziennej, straży granicznej i strażaków. Ta mobilizacja miała zrobić wrażenie na kierownictwie MSWiA i całym rządzie. Szefostwo ministerstwa ma kłopot, gdyż mundurowi dostali już dużo, a nie widać, by zakładali margines do ustępstw.
Najważniejszy postulat to wciąż podwyżka płac. Zgodnie z programem modernizacji służb mundurowych od stycznia wszyscy mają otrzymać przeciętnie po 309 zł podwyżki. Oprócz tego szefostwo MSWiA zaoferowało kolejne 253 zł podwyżki na funkcjonariusza, tyle że od lipca 2019 r. Koszt tej ostatniej to 310 mln zł. Resort chwali się, że od momentu przejęcia władzy przez PiS w 2015 r. do wdrożenia podwyżek w przyszłym roku pensje w służbach mundurowych urosną średnio o 1100 zł brutto.
Związkowcy licytują wyżej i chcieliby podbić przyszłoroczną podwyżkę do ponad 600 zł. Odpowiedź resortu jest prosta: Nie ma na to pieniędzy. Joachim Brudziński musi balansować między tym, co chce zaoferować policjantom, strażakom i strażnikom granicznym, a możliwościami budżetowymi. Dlatego poszedł na ustępstwa na innych polach. Wprowadził pełnopłatne nadgodziny we wszystkich służbach – koszt dla budżetu to 200 mln zł. Do tej pory taka możliwość była tylko w straży pożarnej, a i tak wypłacano tylko 60 proc. Reszta służb za nadgodziny odbierała dni wolne, przynajmniej w teorii, bo braki kadrowe ograniczały możliwość korzystania z urlopów.
Kolejne ustępstwa to odejście od dwóch oszczędnościowych ruchów wdrożonych przez poprzedni rząd. Szef MSWiA proponuje przywrócenie pełnopłatnych zwolnień lekarskich, które w 2014 r. zniosła koalicja PO-PSL, wprowadzając 80-procentową płatność, tak jak w przypadku innych grup zawodowych. Miało to ograniczyć nadużycia – po wprowadzeniu tego rozwiązania liczba funkcjonariuszy na chorobowym spadła o 30 proc. Jak zastrzega Joachim Brudziński, 100-procentowa płatność ma dotyczyć wyłącznie funkcjonariuszy liniowych, np. patrolujących ulice. Obecnie, jak wylicza MSWiA, oszczędności na mniej płatnych zwolnieniach to 47 mln zł rocznie.
Szef resortu deklaruje możliwość obniżenia wieku emerytalnego dla służb mundurowych. Obecnie, by otrzymać świadczenie, muszą wypełnić kryterium wieku, czyli ukończyć 55. rok życia, oraz mieć co najmniej 25-letni staż. Joachim Brudziński zapowiada, że będzie można skończyć służbę po 25 latach pracy. W praktyce już 45-latek mógłby otrzymać emeryturę mundurową. To oznacza podwyższenie kosztów systemu emerytur mundurowych.
Dwie ostatnie propozycje to zmiany systemowe, które wymagają akceptacji rządu i zmian ustawowych. To zwiększyłoby koszty dla budżetu o ponad 500 mln zł w 2019 r., a w kolejnych latach jeszcze więcej. Ale sytuacja na rynku pracy powoduje, że także służby mundurowe muszą konkurować o chętnych płacą, a także warunkami zatrudnienia. Resort nie wyklucza rozmów, ale raczej o tym, co można jeszcze zrobić w kolejnych latach.
To nie zadowala związkowców, którzy przyjechali demonstrować. – To oznaka naszej determinacji. I pokaz tego, co naprawdę dzieje się w służbach mundurowych, które odpowiedzialne są za bezpieczeństwo wewnętrzne państwa – mówił przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych i szef NSZZ Policjantów Rafał Jankowski. Dla związkowców propozycja resortu to istotny, ale niewystarczający krok do porozumienia. Ale być może przystaną na warunki rządu, rezerwując sobie prawo do większej presji w przyszłym roku, gdy będzie uchwalany budżet na rok wyborów parlamentarnych.