Od stycznia przeciętne uposażenie żołnierza zawodowego wyniesie 5530 zł brutto. Kwotę oficjalnie potwierdziło Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
Wojsko nie chce rozgłosu w tej sprawie. Obawia się reakcji pozostałych służb mundurowych, które domagają się wyższych uposażeń. Prezydent już 15 sierpnia miał ogłosić, o ile więcej zarobią mundurowi, ale ostatecznie przekaże tę informację bliżej terminu październikowych wyborów samorządowych.
Jak jednak dowiedział się DGP, Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, oraz Andrzej Duda, prezydent RP i zwierzchnik Sił Zbrojnych, ustalili, że uposażenie żołnierza zawodowego zwiększy się od przyszłego roku z 3,20- do 3,63-krotności kwoty bazowej.
Przypomnijmy, że wynagrodzenie żołnierzy zawodowych oraz funkcjonariuszy służb mundurowych i specjalnych stanowi wielokrotność kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej na dany rok. Nie zmienia się ona od 2009 r. i wynosi 1523,29 zł. W przyszłym roku również nie jest planowany jej wzrost. Zwiększy się natomiast jej wskaźnik. DGP w sierpniu pisał, że optymistycznym wariantem będzie, jeśli wyniesie on 3,50. Okazało się, że szef MON postanowił dodatkowo uwzględnić przyszłoroczną inflację.
– Projekt rozporządzenia w sprawie określenia wielokrotności kwoty bazowej przewiduje wskaźnik w wysokości 3,63 – mówi DGP Marcin Skowron, rzecznik prasowy szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Dodaje, że prezydent niewątpliwie przychyli się do propozycji szefa MON i w najbliższym czasie podpisze rozporządzenie.
– W resorcie mówiło się o takim wzroście płac, ale póki trwały ustalenia, nie byliśmy pewni, czy minister finansów się na nie zgodzi. Jeśli prezydent przychyli się do propozycji MON, będzie to świetna informacja dla wojskowych – komentuje komandor Wiesław Banaszewski, przewodniczący Konwentu Dziekanów Korpusu Oficerów Zawodowych.
Podkreśla, że w przeciwieństwie do innych służb mundurowych żołnierze nie dostali w tym roku podwyżek. Ostatni wzrost uposażeń dla wojskowych był w 2017 r. (średnio o 380 zł).
Po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw rozporządzenia prezydenta w sprawie podwyższonego wskaźnika dla żołnierzy zawodowych Mariusz Błaszczak będzie musiał wydać nowe rozporządzenie w sprawie stawek uposażenia zasadniczego żołnierzy zawodowych.
– Do tej pory wszystkim żołnierzom zawodowym podwyższano uposażenie o taką samą kwotę. Spłaszczało to zarobki i prowadziło do tego, że miedzy stopniami różnice w płacy są praktycznie niewidoczne, bo wynoszą zaledwie kilkadziesiąt złotych – mówi komandor Wiesław Banaszewski.
Uważa, że w ramach posiadanych środków należałoby doprowadzić do tego, by w korpusie podoficerów i oficerów młodszych były widoczne większe różnice w zarobkach.
– Pensje muszą być bardziej zróżnicowane i adekwatne do zajmowanego stanowiska. Obecne stawki nie motywują żołnierzy do ubiegania się o awans, bo uposażenie wzrasta niewiele, ale w zamian często muszą służyć w rozjazdach na dwa garnizony – wyjaśnia nasz rozmówca.
Z Wiesławem Banaszewskim zgadzają się inni wojskowi eksperci. Ich zdaniem tak duży wzrost uposażeń powinien być rozsądnie rozdysponowany.
– Nie można dzielić tych pieniędzy po równo, jak w radzieckiej armii. Trzeba zbudować system premiowania najlepszych żołnierzy. Część nowego wojska mówi już wprost, że nie służy, tylko pracuje od 7.30 do 15.30 i później już nic ich nie obchodzi – zauważa generał Waldemar Skrzypczak, były wiceminister MON.
Według niego młode osoby w armii są bardzo roszczeniowe i rozliczają się z każdej dodatkowej minuty służby.
– Kiedy ja byłem oficerem młodszym, nie patrzyłem na zegarek i nie myślałem o tym, by jak najszybciej wyjść z jednostki – wspomina.
Zwraca uwagę, że obecny system wynagradzania powoduje, że tyle samo zarabiają żołnierze służący z poświęceniem i ci, którzy ciągle korzystają ze zwolnień lekarskich.
– Środki na podwyżki powinny trafić do dowódców jednostek, aby mogli premiować najlepszych podwładnych – uważa Waldemar Skrzypczak.
Przytakuje mu generał Roman Polko, były dowódca GROM.
– W żołnierzy zawodowych inwestuje się dużo pieniędzy, a później lekkomyślnie się ich pozbywa. Dodatkowe pieniądze powinni dostać mundurowi, którzy zajmują odpowiedzialne stanowiska i są specjalistami – mówi.
Dodaje, że cieszy się, że jego koledzy z armii będą lepiej zarabiać, ale podkreśla, że najwyższy czas odejść od równego rozdysponowywania pieniędzy.
Pozostało
91%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama