Do wszystkich zarządów wojewódzkich Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów została skierowana wewnętrzna instrukcja, która zawiera eksperckie wskazówki dotyczące strajku włoskiego. Jej celem jest ujednolicenie formy protestu. Są one wyjątkowo dokładne i mają nie tylko chronić policjantów, ale także pokazać prawdę o tej formacji.



Instrukcja wskazuje więc np., że funkcjonariusze mają na piśmie zgłaszać każdą wątpliwość dotyczącą stanu technicznego pojazdów. Powinni także odmawiać korzystania z aut z usterkami technicznymi, z niewłaściwym ogumieniem lub nieterminową wymianą płynów technicznych. Ich stan powinien gwarantować bezpieczeństwo policjantom, osobom konwojowanym i innym użytkownikom dróg.
– Będziemy namawiać wszystkich uczestników protestu, żeby nie zgadzali się wyjeżdżać na służbę niesprawnymi samochodami. Znam wiele przypadków, że radiowozom podwyższono normy zużycia, bo inaczej w komendzie nie byłoby żadnego sprawnego pojazdu – wyjaśnia Andrzej Szary, wiceprzewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów.
– Strona rządowa przekonuje, że dzięki programowi modernizacji policja dysponuje nowoczesnym sprzętem. A nasza akcja ma pokazać, jak jest naprawdę – dodaje Sławomir Koniuszy, przewodniczący Warmińsko-Mazurskiego Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Olsztynie.
Policyjni związkowcy zachęcają też swoich kolegów, żeby w czasie protestu nie korzystali z prywatnych telefonów komórkowych do wykonywania zadań służbowych. Wprost wskazują, że „wykorzystywanie ich we wzajemnej komunikacji służbowej jest zabronione”. Chodzi o to, że taka forma korespondencji nie jest w żaden sposób rejestrowana, tak jak w przypadku „służbowych kanałów komunikacji”.
– Tylko do dzielnicowych są przypisane konkretne służbowe telefony komórkowe. Pozostałe osoby mogą taki aparat odebrać w komendzie, ale wielu kolegów tego nie robi. Przełożeni przymykają oko na to, że do celów służbowych są wykorzystywane prywatne telefony. A taka sytuacja może mieć miejsce wyłącznie w przypadku całkowitej niedrożności lub awarii służbowych systemów łączności – dodaje Andrzej Szary.
Związkowcy chcą także pokazać absurd przepisów dotyczących testowanego systemu trzyzmianowej służby, w którym doba jest dzielona na trzy ośmiogodzinne okresy. Podkreślają, że takie rozwiązanie ma na celu jedynie poprawę statystyk, ponieważ w narzuconym mierniku „dobowej liczby policjantów skierowanych do służby” nie liczy się, ilu z nich w danym momencie na niej przebywa, tylko ilu zostało do niej skierowanych. Dysponując więc dokładnie tą samą liczbą funkcjonariuszy, w systemie trzyzmianowym można wykazać, że więcej z nich pilnuje porządku, niż faktycznie jest na ulicy.
– Nikogo też nie obchodzi, że system trzyzmianowy jest szczególnie niekorzystny dla tych, którzy muszą dojeżdżać do miejsca pełnienia służby więcej niż dwie godziny. Sposób zapłaty za taki dojazd jest bowiem tak skonstruowany, że im dłużej się jedzie, tym się mniej dostaje pieniędzy – dodaje Andrzej Szary.
Lekarze podkreślają, że w czasie protestu będą skrupulatnie wypełniać dokumentację związaną ze zdarzeniami, w tym tzw. notatnik służbowy stanowiący „fotografię” każdego dnia służby. Takie dokumenty będą uzupełniać nie tylko funkcjonariusze pionów prewencji i ruchu drogowego, ale także osoby wykonujące zadania operacyjne lub dochodzeniowo-śledcze. Notatnik będzie odzwierciedlać zaangażowanie przez cały czas trwania służby i stanowić dowód na to, że piętrzące się zaległości nie są efektem lenistwa, ale konsekwencją sumiennego realizowania obowiązków służbowych.
Co na to rząd? MSWiA podtrzymuje swoje wcześniejsze stanowisko, że jest gotowe do dalszych rozmów ze związkowcami. Resort podkreśla, że robi wszystko, aby postulaty funkcjonariuszy i możliwości bud żetowe udało się pogodzić. „Niestety, w służbach mamy do czynienia z wieloletnimi zaniedbaniami m.in. w kwestii wynagrodzeń funkcjonariuszy i pracowników cywilnych” – wskazuje w oficjalnym stanowisku.