Tegoroczne lato będzie rekordowe pod względem ofert pracy sezonowej – twierdzą eksperci. Już teraz można do woli przebierać w propozycjach zatrudnienia.
Dziennik Gazeta Prawna
W gastronomii, handlu, hotelarstwie, rolnictwie, ogrodnictwie, budownictwie, a nawet w przemyśle i gospodarce magazynowej mamy wysyp ofert pracy wakacyjnej. Można je znaleźć w internecie, prasie, agencjach zatrudnienia, w pośredniakach, Ochotniczych Hufcach Pracy. Ale też w witrynach sklepów, barów, restauracji.
– Ofert pracy sezonowej już jest dużo i można się spodziewać, że w okresie wakacyjnym będzie ich znacznie więcej niż w latach poprzednich. Między innymi dlatego, że gospodarka rozwija się w ponad 4-proc. tempie – ocenia Andrzej Kubisiak, dyrektor ds. analiz i komunikacji w firmie rekrutacyjnej Work Service.
Chętnych do pracy wakacyjnej nie ma jednak zbyt wielu. – Oferty pracy sezonowej coraz częściej przegrywają ze stałymi stanowiskami pracy – twierdzi Kubisiak. Jego zdaniem część studentów, starszych uczniów, bezrobotnych lub cudzoziemców zamiast do pracy sezonowej w gastronomii, handlu czy ogrodnictwie trafi do zakładów produkcyjnych, biur i magazynów. – Zastąpią tam pracowników, którzy pójdą na urlopy lub zapełnią istniejące wakaty, których jest bardzo dużo. Tylko w I kw. było ich, jak podaje GUS, aż 152 tys. – wyjaśnia Kubisiak.
Właściciele przedsiębiorstw chętnie ich zatrudnią, licząc na to, że nawet po krótkim pobycie w zakładzie młode osoby wrócą do niego po zakończeniu edukacji – uważa Kubisiak.
Oferty wakacyjne trafiają m.in. do urzędów pracy.
– Na rynku jest ich więcej niż przed rokiem, ale w naszym urzędzie liczba propozycji zatrudnienia jest podobna do tej w poprzednim sezonie – informuje Andrzej Krzywicki, dyrektor PUP w Augustowie. Wyjaśnia, że jest tak, gdyż część przedsiębiorców omija urząd, wiedząc, że szybko kandydata do pracy w nim nie znajdzie. – Zdecydowanie zmniejszyła się liczba bezrobotnych, a ci w rejestrach w większości nie są zainteresowani pracą. Status bezrobotnego potrzebny jest im tylko do tego, aby uzyskać bezpłatne ubezpieczenie zdrowotne – uważa Krzywicki.
Podobnie jest w innych pośredniakach. – Bezrobotni, których jest u nas prawie dwukrotnie mniej niż przed rokiem, często odrzucają oferty pracy. Nie godzą się na pracę zmianową, bo na przykład trudno im wrócić do domu ok. godz. 23 ze względu na brak połączeń komunikacyjnych. Inni odmawiają ze względu na opiekę nad dziećmi, a jeszcze inni nie chcą podejmować pracy ze względu na stan zdrowia – mówi Ewelina Karewicz, dyrektor PUP w Kołobrzegu.
Dlatego pracodawcy, którzy mają problemy ze znalezieniem kandydatów do pracy sezonowej, zatrudniają coraz częściej Ukraińców. Ci masowo przyjeżdżają do Polski, ponieważ nawet minimalne wynagrodzenie jest u nas ponad dwukrotnie wyższe niż średnia płaca u nich.