Blisko 70 proc. pracowników Inspekcji Weterynaryjnej złożyło na ręce przełożonych wnioski o podwyżki. To efekt oddolnej inicjatywy osób zatrudnionych w tej instytucji, o której informowaliśmy jako pierwsi. Przyczyną są rażąco niskie pensje, które wpływają też na odpływ pracowników merytorycznych (głównie lekarzy weterynarii).



Niedawno ich starania o poprawę sytuacji wsparł Związek Powiatów Polskich. Teraz, w oficjalnym piśmie do premiera Mateusza Morawieckiego, za osobami zatrudnionymi w IW ujęli się związkowcy i przedstawiciele samorządu zawodowego.
Zwrócili oni uwagę, że fatalna sytuacja finansowo-kadrowa stanowi zagrożenie nie tylko dla realizacji bieżących zadań inspekcji, takich jak nadzór nad bezpieczeństwem zdrowotnym żywności, zwalczanie i monitorowanie chorób zakaźnych, ale przede wszystkim stawia pod znakiem zapytania możliwość przeprowadzenia kontroli gospodarstw pod kątem wprowadzenia obowiązkowych zasad bioasekuracji na terenie całego kraju, w celu zwalczania afrykańskiego pomoru świń.
Jak bowiem wskazują, realizacja tego programu wymaga w większości przypadków dwukrotnej kontroli 260 tys. gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną. Natomiast IW, borykająca się z niemożliwością znalezienia pracowników na liczne wakaty z powodu niskiego poziomu proponowanych wynagrodzeń, nie będzie w stanie sprostać temu zadaniu.
A konsekwencje mogą być bardzo poważne – od wzrostu cen wieprzowiny związanego z koniecznością importu tego mięsa, przez bankructwo gospodarstw rolnych i przedsiębiorstw, aż po spadek wiarygodności Polski na arenie międzynarodowej.
Dlatego w ocenie autorów wystąpienia konieczne jest natychmiastowe wzmocnienie finansowe IW do poziomu, który gwarantowałby ciągłość realizacji wszystkich jej zdań, łącznie z kontrolą bioasekuracji na terenie całej Polski. Wymaga to zabezpieczenia środków finansowych, które gwarantowałyby wynagrodzenie nowo zatrudnianego w IW lekarza weterynarii na poziomie średniej krajowej, natomiast pracującego powyżej pięciu lat w granicach 1,5 średniej krajowej – wskazują w liście. I apelują do premiera o podjęcie szybkich decyzji.
O tym, jak poważny jest problem ASF, niech świadczy to, iż rząd na wczorajszym posiedzeniu zajmował się projektem uchwały w sprawie budowy płotu zabezpieczającego przed migracją dzików. Miałby on stanąć wzdłuż granicy z Białorusią, Ukrainą oraz Rosją. Na razie jednak Rada Ministrów nie podjęła decyzji w tej sprawie. Jak zapowiedział PAP premier Mateusz Morawiecki, w najbliższym czasie ma zebrać się zespół, który przedyskutuje kwestię budowy tej zapory.