Przeciętne wynagrodzenie brutto w kwietniu 2018 roku wyniosło 4.840,44 zł, co oznacza, że rok do roku wzrosło o 7,8 proc. - podał w piątek Główny Urząd Statystyczny. Zatrudnienie w tym samym okresie wzrosło o 3,7 proc.

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw nieznacznie spadło w stosunku do marca bieżącego roku, kiedy sięgnęło rekordowego poziomu 4886 złotych brutto. Odnotowano więc spadek o około pół procenta.

Dla porównania przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej, które najlepiej obrazuje uśrednione zarobki Polaków, za rok ubiegły wyniosło 4271 złotych.

Zdaniem głównej ekonomistki Banku Pocztowego Moniki Kurtek przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w kwietniu o 7,8 proc. w ujęciu rocznym wobec wzrostu o 6,7 proc. w ujęciu rocznym w marcu, co jest "wynikiem lepszym od średnich oczekiwań rynkowych na poziomie 7,2 proc. r/r".

"Sytuacja na rynku pracy, jak wskazują opublikowane dziś dane, jest póki co stabilna. Na tym samym poziomie, trzeci miesiąc z rzędu, utrzymało się w kwietniu tempo wzrostu zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Dynamika wynagrodzeń z kolei przyspieszyła w kwietniu i pomijając styczeń 2009 r. (zmiany w składkach) jest najwyższa od października 2008 r. Tempo wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw podlega wahaniom, niemniej jednak da się zauważyć w publikowanych danych miesięcznych za ostatni i bieżący rok wyraźny trend wzrostowy" - komentuje Kurtek.

"Biorąc pod uwagę rozpędzające się inwestycje w gospodarce i rosnącą konsumpcję, popyt na pracowników powinien być coraz większy. Niektóre obszary gospodarki, jak budownictwo czy handel, będą zmagać się prawdopodobnie z coraz większymi kłopotami w obsadzeniu potrzebnych stanowisk. Dlatego o ile dynamika zatrudnienia może nadal pozostawać relatywnie niska (bo hamować ją będzie brak rąk do pracy), o tyle dynamika wynagrodzeń może w kolejnych miesiącach nadal przyspieszać" - dodaje.

Kurtek zwraca uwagę, że na razie jednak Rada Polityki Pieniężnej "nie zauważa żadnych napięć na rynku pracy i wydaje się wręcz niedowierzać badaniom, prowadzonym także przez NBP, wskazującym na jednak narastające na nim problemy".

"Tak długo jak dane GUS pokazywać będą względną stabilizację na rynku pracy, RPP będzie spokojna. Prawdopodobnie dopiero dynamika wynagrodzeń w okolicach 9-10 proc. zacznie niepokoić RPP. Tym samym na razie nie należy oczekiwać, że rynek pracy skłoni Radę do zmiany dotychczasowego nastawienia w polityce monetarnej" - zaznacza.