W każdy np. poniedziałek lub piątek pracownik będzie mógł wykonywać swoje obowiązki z domu (home office). Odpowiedzialność pracodawcy za bhp w takim przypadku zostanie ograniczona. Takie rozwiązanie przewiduje projekt nowego kodeksu pracy przygotowany przez komisję kodyfikacyjną (został już przedstawiony resortowi pracy).



Wprowadzenie tej propozycji usankcjonowałoby obecną praktykę. – Już teraz niektórzy pracodawcy zgadzają się na to, aby zatrudnieni wykonywali część obowiązków z domu. Dla nich najczęściej liczy się efekt, czyli zrealizowane zadanie, a nie okoliczności jego wykonania – tłumaczy dr Magdalena Zwolińska, adwokat z kancelarii DLA Piper Wiater.
Problemem są jednak obecnie przepisy bhp. Home office, czyli okazjonalna praca z domu, nie jest uregulowany w k.p. W razie jego zastosowania firma objęta jest wymogiem zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy (czyli teoretycznie także w domu pracownika). Ryzyko odpowiedzialności, np. w razie wypadku, zniechęca niektóre firmy do wdrażania takiej formuły wykonywania obowiązków. Projekt nowego k.p. nie tylko reguluje zasady home office, ale też ogranicza obowiązki związane z bhp. Przed udzieleniem zgody na okazjonalną pracę zdalną pracodawca musiałby poinformować zatrudnionego o zasadach bezpiecznej pracy z wykorzystaniem urządzeń elektronicznych. Podwładny musiałby poświadczyć, że zapoznał się z taką informacją, a miejsce świadczenia obowiązków (jego dom) spełnia warunki bhp. Musiałby także zobowiązać się do wykonywania zadań zgodnie z przedstawionymi mu zasadami.
– Takie wymogi ograniczyłyby odpowiedzialność pracodawcy z tytułu bhp – podkreśla dr Zwolińska.
Problemem mogą być jednak nadal przepisy o podróży służbowej. – Projekt nowego k.p. powinien wyraźnie wskazywać, że jeśli praca w formie home office byłaby świadczona poza miejscem pracy, czyli np. poza miejscowością, w której firma ma siedzibę, to zatrudniony nie przebywa w podróży służbowej – uważa Izabela Zawacka, radca prawny i wspólnik w kancelarii Wojewódka i Wspólnicy.
Zachętą do szerszego stosowania home office byłaby też możliwość elastycznej organizacji zadań w omawianej formule. Projekt nowego k.p. przewiduje, że okazjonalna praca poza firmą mogłaby być świadczona przeciętnie jeden dzień w tygodniu w danym okresie rozliczeniowym. Czyli np. w każdy piątek zatrudniony mógłby wykonywać obowiązki z domu (jeśli złoży taki wniosek, a pracodawca się zgodzi). Możliwa byłaby jednak też praca z domu przez kilka dni z rzędu (np. co do zasady cztery dni w miesięcznym okresie rozliczeniowym – im dłuższy okres obowiązuje w firmie, tym dłuższa mogłaby być taka jednorazowo realizowana praca zdalna).
– To istotne rozwiązania dla pracujących rodziców. Jeśli np. ojciec mógłby pracować z domu w poniedziałek, a matka w piątek, to pozostawałyby już tylko trzy, a nie pięć dni, w których dziecku należałoby zapewnić opiekę innej osoby – wskazuje dr Zwolińska.
– Moim zdaniem dopuszczalna powinna być jednak możliwość pracy z domu przez przeciętnie dwa, a nie jeden dzień w tygodniu. Rozumiem, że limit pracy w formule home office jest konieczny, ale ten zaproponowany w nowym k.p. jest za mało elastyczny – dodaje mec. Zawacka.
Co istotne, przepisy zaproponowane przez komisję kodyfikacyjną przewidują też proste zasady rezygnacji z home office. Każda ze stron mogłaby za trzydniowym uprzedzeniem domagać się powrotu do świadczenia pracy w zwykłej formule (w siedzibie firmy). W razie wystąpienia szczególnych potrzeb zatrudniający mógłby w każdej chwili wezwać podwładnego do wykonywania zadań w stałym miejscu pracy.