Związki zawodowe wzywają rządy i pracodawców do przyjęcia nowej konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP) przeciwdziałającej przemocy i molestowaniu seksualnemu w miejscu zatrudnienia. Pierwsza dyskusja w tej sprawie odbędzie się w czerwcu tego roku. Wówczas, w trakcie corocznej konferencji MOP, ma być podjęta decyzja o tym, czy organizacja przyjmie konwencję i zalecenia w tej sprawie.





– To sukces, bo grupa pracownicza w MOP od lat zabiegała o przeprowadzenie na konferencji dyskusji o przeciwdziałaniu przemocy. Inicjatywa ta była jednak blokowana przez pracodawców. Ostatecznie udało się ją przeforsować pod warunkiem, że będzie ona dotyczyć nie tylko przemocy wobec kobiet, ale także mężczyzn – tłumaczy Anna Wolańska, pełnomocnik ds. kobiet komisji krajowej NSZZ „Solidarność”.
Jeśli w czerwcu zapadnie decyzja o przygotowaniu konwencji i zaleceń, w kolejnym roku będą trwały prace nad treścią tych aktów (cały proces przyjmowania nowych rozwiązań ma trwać dwa lata). Dlatego strona związkowa stara się teraz przekonać rządy oraz organizacje pracodawców o konieczności wprowadzenia nowych przepisów. 14 lutego rozpoczęła się międzynarodowa związkowa akcja pod hasłem „Stop przemocy w miejscu pracy, chcemy konwencji MOP” (potrwa do 8 marca).
– Nie satysfakcjonuje nas przyjęcie wyłącznie zaleceń, bo mają one mniejszą moc oddziaływania niż konwencja, która – w razie ratyfikowania – wymaga wdrożenia do krajowego porządku prawnego. Co więcej, nawet nieratyfikowane konwencje powinny być respektowane przez członków MOP – zaznacza Anna Wolańska.
O tym, że przemoc w pracy jest poważnym problemem, przekonują statystyki.
W krajach UE połowa kobiet doświadczyła niechcianych zachowań seksualnych, kontaktu fizycznego lub innych form molestowania seksualnego w miejscu zatrudnienia. Na psychiczne, fizyczne i seksualne wykorzystywanie narażeni są w szczególności np. pracownicy prywatnych gospodarstwach domowych (opiekunki, sprzątaczki) oraz usług (61 proc. kobiet pracujących w tym sektorze doświadczyło różnych form molestowania). Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w krajach słabiej rozwiniętych; np. w Bangladeszu ponad 60 proc. kobiet pracujących w przemyśle odzieżowym zastraszano lub grożono im przemocą. Z badań przeprowadzonych w Polsce wynika, że ok. 220 tys. pracownic doświadcza agresji w miejscu zatrudnienia.