W sprawach, w których strona działa bez pomocy profesjonalnego pełnomocnika, na organie administracji spoczywa obowiązek klarownego i czytelnego formułowania pism. Obywatel nie może się jedynie domyślać, o co chodzi.
Stwierdził tak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku. Zajmował się sprawą ustalenia warunków zabudowy dla inwestycji (budowa czterech wolnostojących budynków mieszkalnych). Wójt gminy, który odmówił ich ustalenia, swą decyzję oparł m.in. na tym, że wezwana do uzupełnienia braków strona tego nie zrobiła. Sprawa trafiła do sądu, bo zdaniem obywateli nie wiedzieli oni, co mają dokładnie dostarczyć urzędnikom i z czym będzie się wiązało niezrealizowanie tego żądania. Twierdzili też, że wyznaczono im nierealny do dotrzymania termin.
Ciąg błędów
Sąd nie miał żadnych wątpliwości: decyzja musi zostać uchylona. Postępowanie najpierw wójta, a potem samorządowego kolegium odwoławczego, które utrzymało ją w mocy, to pasmo łamania naczelnych zasad postępowania administracyjnego. Zaczęło się od wezwania strony do uzupełnienia braków, którego ta nie była w stanie pojąć.
„Wezwania wystosowanego w sprawie niniejszej nie sposób ocenić jako klarownego i jasnego, a zwłaszcza strona niebędąca prawnikiem mogła mieć problem z odczytaniem intencji pisma” – stwierdził sąd. Doszło więc jego zdaniem do naruszenia zasady informowania o przesłankach działania organu wynikającej z art. 11 kodeksu postępowania administracyjnego.
„Co dyskwalifikuje to wezwanie i nie pozwala wydanej w sprawie decyzji odmownej, będącej skutkiem niezastosowania się do tego wezwania, ocenić jako nienaruszającej prawa” – spostrzega sąd.
Jednak nawet gdyby wezwanie było klarowne, to urzędnicy dali na przedłożenie dodatkowych dokumentów zaledwie 7 dni. Samo ich zdobycie z innego urzędu trwałoby dłużej.
„Nie może zostać ocenione jako niewadliwe i zgodne z zasadami kodeksu postępowania administracyjnego wyznaczenie stronie terminu oczywiście nierealnego do dotrzymania i następnie wyciągnięcie negatywnych dla strony konsekwencji procesowych” – spostrzegł sąd. Ma to się nijak do normy z art. 7 k.p.a., zgodnie z którą w toku postępowania organy administracji publicznej stoją na straży praworządności, z urzędu lub na wniosek stron podejmują wszelkie czynności niezbędne do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz do załatwienia sprawy, mając na względzie interes społeczny i słuszny interes obywateli.
Wreszcie organ dopuścił się uchybień także w uzasadnieniu. Zdaniem sądu na tyle poważnych, że nawet gdyby wcześniej wszystko było w porządku, to i tak decyzja musiałaby zostać uchylona, bo nie ma jak jej skontrolować w postępowaniu sądowym. Mówiąc wprost, nie wiadomo, o co urzędnikom wójta chodziło, a części ustaleń faktycznych brakuje.
Pierwsze jaskółki
– Obowiązek klarownej i prostej komunikacji to jedno z najważniejszych zadań, jakie należy stawiać przed organami administracji publicznej – mówi dr Mariusz Bidziński, wspólnik w kancelarii Chmaj i Wspólnicy oraz wykładowca na Uniwersytecie SWPS. Jego zdaniem sądy powinny jak najczęściej zwracać uwagę na naczelne zasady kodeksu postępowania administracyjnego przy ocenie decyzji. Często bowiem zdarza się tak, że merytoryczne rozstrzygnięcie w danej sprawie jest bez większego znaczenia, bo do błędów doszło na etapie kontaktu z obywatelem.
– Klarowna komunikacja to potencjalna korzyść także dla urzędników. Jeśli wydadzą decyzję odmowną i dobrze ją uzasadnią, bardzo możliwe, że strona przyzna im rację i się nie odwoła. A wszyscy będą mieli mniej pracy – zwraca uwagę dr Bidziński.
W ostatnich miesiącach podejmowanych jest coraz więcej inicjatyw mających na celu uproszczenie komunikacji na linii władza – obywatel. Przed tygodniem informowaliśmy o wdrożeniu prostych wezwań w Sądzie Rejonowym Katowice-Zachód. Sędzia Jarosław Gwizdak oraz filolog Tomasz Piekot opracowali nowy wzór wezwań z czytelnym pouczeniem. Zdaniem Gwizdaka na pozytywne efekty nie trzeba było długo czekać. Przykładowo pojawia się coraz więcej wniosków o zwrot kosztów, co świadczy o tym, że ludzie są bardziej świadomi swoich praw. Nadal jednak większość sądów i urzędów nie jest zainteresowana jakimikolwiek uproszczeniami w komunikacji z obywatelami.
ORZECZNICTWO
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku z 11 października 2017 r., sygn. akt II SA/Bk 414/17.