Dziś początek kwalifikacji wojskowej, która potrwa do 27 kwietnia. Taki termin został przewidziany w rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz ministra obrony narodowej z 30 listopada 2017 r. w sprawie kwalifikacji wojskowej (Dz.U. poz. 2254).



Obowiązek stawiennictwa przed komisję lekarską dotyczy 220 tys. osób, głównie mężczyzn urodzonych w 1999 r. Do kwalifikacji mogą zgłosić się także ochotnicy, w tym kobiety, pod warunkiem że ukończyli 18 rok życia.
Komisja ma za zadanie określenie dla wezwanej osoby kategorii zdrowia do pełnienia czynnej służby wojskowej. Najlepsza jest A – „zdolny do czynnej służby wojskowej”, najsłabsza to kategoria E – trwale i całkowicie niezdolny do czynnej służby wojskowej (w czasie pokoju i wojny).
Od 2010 r., kiedy wprowadzono w kraju armię zawodową i zawieszono obowiązkowy pobór, w resorcie obrony narodowej rozpoczęły się pracę nad tym, aby nie było obowiązku stawiennictwa do kwalifikacji wojskowej. Ówczesny doradca ministra obrony narodowej gen. Bogusław Pacek uważał, że skoro nie ma zagrożenia dla kraju, to taki obowiązek jest bezzasadny. Prace jednak zawieszono. Zwolennicy jego zniesienia argumentują, że młode osoby mogą mieć inny stan zdrowia w chwili wybuchu wojny niż ten ustalony w trakcie kwalifikacji. A ci, którzy chcą się związać zawodowo z armią, i tak przechodzą dodatkowo specjalistyczne badania.
Obowiązkowe stawiennictwo jest dużym problemem dla młodych osób, które wyjechały za granicę. – Oczywiście jest to dla nich kłopot – przyznaje Marceli Krajniak, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta w Jeleniej Górze. – Ale to jedyny ich obowiązek wobec Ojczyzny. Dodatkowo sprowadza się on tylko do ustalenia stanu zdrowia i rejestracji – dodaje.