Pomimo nienależytego wywiązania się z umowy przez firmę i zaoferowanie wycofanego z oferty ubezpieczenia, klientowi nie należy się zadośćuczynienie za poniesione straty, a jedynie odszkodowanie za wpłacone z tego tytułu składki.

Pozwem z dnia 8 grudnia 2014 roku powódka wniosła o zasądzenie od pozwanej spółki akcyjnej kwoty 31.795,10 zł wraz z ustawowymi odsetkami od 13.10.2014 r. oraz kosztami procesu. W uzasadnieniu wskazała, iż za pośrednictwem pozwanej ubezpieczyła używany na podstawie umowy z pozwaną telefon od uszkodzeń mechanicznych. Mimo opłacania przez powódkę składek okazało się, że telefon nie był ubezpieczony, podmioty, do których powódka zwracała się o naprawę odmawiały, a pozwana w odpowiedzi na reklamację wskazała, iż omyłkowo sprzedano powódce wycofane ubezpieczenie. Wyjaśniła, że dochodzi kwoty 1.795,10 zł tytułem odszkodowania (zwrot składek ubezpieczeniowych oraz wartość telefonu) oraz 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia.

W odpowiedzi na pozew pozwana wniosła o oddalenie powództwa oraz o zasądzenie od powódki na jej rzecz kosztów sądowych, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. W uzasadnieniu przyznała, że strony zawarły umowę (...). Zarzuciła, że umowa została zawarta niezgodnie z procedurami wewnętrznymi w sieci pozwanej. Wskazała, że powódka nie udowodniła poniesienia szkody w kwocie 1.599 zł.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Powódka zawierała umowę ubezpieczenia z pracownikiem Biura (...) w centrum handlowym. Od pracownika uzyskała informację, że smartfon będzie ubezpieczony. Powódka miała uiszczać miesięczną opłatę w wysokości 20 zł. Należność miała być umieszczana na fakturze, a stosowne dokumenty miały zostać przysłane do firmy powódki.
Powódka nie uzyskała jednak dokumentów ubezpieczenia. Po zapłaceniu pierwszych składek za ubezpieczenie „bezpieczny telefon” przypisany do numeru telefon uległ uszkodzeniu. Telefon ten upadł , uszkodzeniu uległ ekran, co uniemożliwiło korzystanie z urządzenia. Powódka dowiedziała się, że koszt naprawy telefonu wyniesie 600 zł. Uszkodzony telefon nie został jednak naprawiony.

Po zadzwonieniu pod wskazany przez firmę numer powódka była wielokrotnie przełączana. Otrzymała informację, że jej telefon nie jest ubezpieczony. Po wielokrotnych próbach kontaktu telefonicznego i pisemnego pismem z dnia 15 lipca 2014 r. pracownik pozwanej firmy poinformował, iż pozwana nie ma możliwości udzielenia rekompensaty.
Pismem z dnia 4 sierpnia 2014 r. pozwana poinformowała, że usługa została wycofana ze sprzedaży 11 marca 2011 r. Pozwana wskazała, że aktywacja tej usługi w dniu 14 stycznia 2014 r. na tym numerze nie dawała żadnej ochrony ubezpieczeniowej. Wskazała, że w dniu 28 czerwca 2014 r. podjęła decyzję o wyłączeniu wyżej wymienionej usługi.
Powódka czuła się źle potraktowana i wprowadzona w błąd przez firmę. Pismem z dnia 30 września 2014 r. pełnomocnik A. S. wezwał pozwaną do zapłaty kwoty 1.735,10 zł tytułem odszkodowania i 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo jest uzasadnione w bardzo niewielkim zakresie. Podstawę prawną powództwa, jeśli idzie o żądanie odszkodowania, stanowi art. 471 k.c., zgodnie z którym dłużnik jest zobowiązany do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z tego faktu wywodzi skutki prawne (art. 6 k.c.). Dochodząc roszczenia wywodzonego z art. 471 k.c. powód winien wykazać, że dłużnik nienależycie wykonał swoje zobowiązanie, że powód poniósł szkodę i że między nienależytym wykonaniem zobowiązania a szkodą zachodzi adekwatny (normalny) związek przyczynowy.

W niniejszej sprawie powódka wykazała, że pozwana nienależycie wykonała umowę. Za nienależyte wykonanie umowy należy bowiem uznać zaoferowanie powódce do sprzedaży nieobowiązującego już ubezpieczenia, wprowadzenie jej w błąd, wywołanie przekonania, że jej telefon jest uszkodzony, a następnie – udzielanie sprzecznych informacji co do tego, czy telefon faktycznie jest czy nie jest ubezpieczony oraz – jeśli jest – to w jakiej firmie. Ów chaos informacyjny w sposób wystarczający potwierdza przedstawiona przez powódkę, a pochodząca od pozwanej korespondencja w zestawieniu z zeznaniami świadków i powódki. Z dowodów tych wynika, że pozwana przez cały czas prowadzenia postępowania reklamacyjnego nie poinformowała powódki, że telefon rzekomo ma być ubezpieczony w (jak zeznali świadkowie).

Ostatecznie wskazano, iż telefon w ogóle nie miał ubezpieczenia, gdyż powódce zaoferowano nie istniejąca już usługę. Pozwana zatem nienależycie wykonywała obowiązki zarówno jako operator świadczący usługi telefoniczne, jak i jako pośrednik, sprzedający ubezpieczenie telefonu. W efekcie powódka poniosła szkodę majątkową polegającą na uiszczaniu składek (uszczerbek majątkowy) mimo braku istnienia ochrony ubezpieczeniowej (brak ekwiwalentu zgodnego z umową).

Wysokość składek Sąd przyjął zgodnie z przedstawionymi przez powódkę fakturami na kwotę 115,11 zł. Powódka domagała się kwoty wyższej, co jednak nie znalazło potwierdzenia w wystawionych fakturach: opłata za usługę „bezpieczny telefon” została doliczona do faktury z 29 stycznia 2014 r. w wysokości 31,15 zł, do faktur za okres od lutego maja do w wysokości 20,99 zł. Łącznie daje to 115,11 zł.

Nie można natomiast uznać, ze powódka wykazała szkodę odpowiadającą wartości telefonu. Zgodnie z art. 361 § 2 k.c. w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Jak stwierdził sąd, nie podlega naprawieniu szkoda, polegająca wyłącznie na utracie możliwości korzystania z rzeczy czy dysponowania rzeczą. O ile bowiem podmiot, który traci możliwość korzystania z rzeczy, nie ponosi wydatków w związku z korzystaniem z zamiennika, to szkoda ma charakter niemajątkowy, a w takim wypadku zadośćuczynienie pieniężne możliwe jest tylko w wypadkach przewidzianych w ustawie. Wynagrodzenie za przejściową utratę możliwości korzystania z rzeczy oznaczałoby w istocie nieprzewidziane prawem zadośćuczynienie za doznaną krzywdę w postaci odczucia przykrości i dyskomfortu. Ta dolegliwość nie stanowi szkody majątkowej, ponieważ nie prowadzi do zmniejszenia majątku właściciela uszkodzonego przedmiotu. Powódka nie sprecyzowała też (ani na etapie pozwu ani w swych zeznaniach) ewentualnych utraconych zysków związanych z tym, że nie mogła korzystać z telefonu.
Nie może też zostać uwzględnione żądanie zapłaty zadośćuczynienia. Powódka wskazała w tym zakresie, że pozwana naruszyła jej dobro osobiste, tj. prawo do spokoju, godność, zdrowie. Powódka zeznała też, że rozmowy z przedstawicielami pozwanej w sprawie reklamacji były dla niej nieprzyjemne, czuła się źle potraktowana i oszukana.

Zeznania powódki, opisujące jej negatywne przeżycia, nie mogą jednak być wystarczającą podstawą do ustalenia, że pozwana naruszyła dobra osobiste.
Zdaniem sądu w niniejszej sprawie nie sposób przyjąć – stosując obiektywną, społeczną miarę i oceny rozsądnego, uczciwie myślącego człowieka – że doszło do naruszenia dóbr osobistych powódki takich jak spokój czy godność przez to, że zaoferowano jej nieistniejące ubezpieczenie czy niestarannie wyjaśniano jej reklamacje. Nie ma bowiem dobra osobistego w postaci prawa do należytego wykonania umowy; odczucia powódki, takie jak uchybienie jej godności, poczucie niewłaściwego traktowania przy załatwianiu reklamacji i zdenerwowanie sytuacją należy kwalifikować jako nadmierne odczuwanie zwykłych niedogodności życia codziennego, czy też nadmierne oczekiwania, jeśli idzie o postrzeganie powódki jako klienta. Powódka wskazywała w tym zakresie, że potraktowano ją „jak osobę z ulicy”, mimo wysokości opłacanych przez nią rachunków, tymczasem wysokość tych rachunków – ok. 300 zł miesięcznie – wcale nie uzasadnia (obiektywnie rzecz biorąc) uznania powódki za strategicznego partnera biznesowego. Z zeznań powódki nie wynika też jakiekolwiek niegrzeczne traktowanie jej przez pracowników pozwanej. Sam dyskomfort związany z koniecznością wyjaśnienia sytuacji nie może prowadzić do wniosku, że pracownicy pozwanej naruszyli w sposób zawiniony chronione dobra powódki. Skoro zaś w sprawie nie doszło do naruszenia dobra osobistego, to powódce nie może być przyznane zadośćuczynienie.

Wobec powyższego na rzecz powódki zasądzono kwotę, wynikającą z sumy uiszczonych składek ( z odsetkami ustawowymi liczonym od dnia wyznaczonego wezwaniem do zapłaty – art. 455 i 481 k.c.) , oddalając powództwo w pozostałym zakresie.

Sygn. akt XI GC 1304/14

Orzeczenie nieprawomocne

Oprac. T.J.