Czy mam prawo zwrócić produkty nabyte podczas wyprzedaży w internecie – pyta pani Zofia. – A czy mam taką możliwość robiąc zakupy w tradycyjnych sklepach – dopytuje czytelniczka.
Paweł Ratyński, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów / Dziennik Gazeta Prawna
Zimowe wyprzedaże kuszą już od kilkunastu dni, sieci handlowe zdecydowały się na wcześniejsze akcje promocyjne z powodu ciepłej jesieni i mniejszych obrotów. Co prawda daleko nam jeszcze do widoków z Londynu lub Nowego Jorku, kiedy tłumy stoją pod sklepami na długo przed otwarciem, ale faktycznie na pozbycie się zimowych ubrań zostało już handlowcom niewiele czasu, więc można upolować całkiem atrakcyjne okazje.
Zawsze jednak podczas gorączkowego przeglądania wieszaków warto znać swoje prawa i być czujnym, a przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek. Kupując w tradycyjnym sklepie, zapominamy, że prawo do zwrotu towaru nie jest tu obowiązkowe i zależy od polityki firmy. Zgodnie z przepisami przedsiębiorca może w ogóle nie przyjmować zwrotów pełnowartościowych towarów, albo w bardzo ograniczonym czasie, lub zamiast oddać nam pieniądze wręczy kartę przedpłaconą, którą zapłacimy w tym sklepie przy okazji kolejnych zakupów. Oczywiście inaczej wygląda to wtedy, gdy kupiliśmy wadliwy produkt, w takiej sytuacji zawsze przysługuje reklamacja.
Sprzedawca odpowiada za zgodność towaru z umową przez dwa lata od daty zakupu, a jeśli jest gwarancja, to możemy dochodzić swoich praw także z tego tytułu. Reklamację składamy w sklepie, obojętne, czy roszczenie jest z tytułu rękojmi sprzedawcy, czy gwarancji od producenta lub dystrybutora. Ani wysokość obniżki, ani ostateczna cena nie mają wpływu na ograniczenie prawa do reklamacji. Chyba że obniżka wynika z uszkodzenia produktu, a klient jest o tym poinformowany – wtedy ta wada nie podlega już reklamacji.
Nieco więcej udogodnień przysługuje klientom, którzy robią zakupy w sklepach internetowych. Zawierając umowę poza lokalem przedsiębiorcy, na odległość lub przez telefon, zawsze możemy zwrócić towar bez podawania przyczyny. Prawa do odstąpienia od umowy i zwrotu niechcianego towaru nie wyklucza nawet to, że sklep internetowy prowadzi także tradycyjną placówkę i zakłada możliwość odbioru osobistego, nawet wtedy, gdy również płatność będzie dokonana w tym tradycyjnym sklepie. Liczy się forma zawarcia umowy, a nie sposób dostarczenia towaru lub rozliczenia zakupu. Procedurę zwrotu lub reklamacji ułatwi zachowanie paragonu albo innego dowodu zakupu, choć oczywiście można dowieść transakcji także w inny sposób, na przykład przedstawiając zapisy na koncie.
Ale uwaga! Prawo do rozmyślenia się i zwrotu nietrafionego zakupu nie obejmuje produktów szybko psujących się lub nietrwałych. Nie ma więc mowy o zamówieniu w sklepie internetowym choinki przed świętami i oddaniu jej po dwóch tygodniach.
W razie kłopotów z dochodzeniem swoich praw należy szukać pomocy u miejskich rzeczników praw konsumenta, do których kontakty są na stronie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (https://uokik.gov.pl). Porady rzeczników są bezpłatne.
Obniżki opłacalne dla handlowców
Właściciel sklepu, który pozbywa się podczas wyprzedaży towaru, obcinając jego cenę o połowę lub o więcej, i tak zarabia. Obniżki są wliczone w model biznesowy, bo cykl życia towaru na półce jest coraz krótszy, nowe fasony trafiają do handlu co kilka tygodni. Poprzednie kolekcje być może znajdą jeszcze nabywców w sklepach outletowych. Z punktu widzenia konsumenta obojętne, czy towar jest przeceniony o 30, 50, czy 70 proc., bo jeśli kupujemy coś, czego wcale nie potrzebujemy, to zawsze przepłacamy.
Podstawa prawna
Art. 12, art. 17, art. 20–21 ustawy z 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta (Dz.U. z 2014 r. poz. 827).
PORADA EKSPERTA
Z punktu widzenia praw konsumenta zakup pełnowartościowego towaru w obniżonej cenie nie jest szczególną transakcją. Jeśli okaże się, że towar jest wadliwy, mamy prawo do złożenia reklamacji w ciągu 2 lat od zakupu. Możemy żądać naprawy, wymiany lub obniżenia ceny, a jeśli wada jest istotna – oddać towar sprzedawcy, uzyskując zwrot pieniędzy. Do reklamacji powinniśmy dołączyć paragon lub inny dowód zakupu.
Dokonując zakupów przez internet, możemy odstąpić od umowy w ciągu 14 dni. Wówczas jest ona uważana za niezawartą – sprzedawca ma obowiązek przyjąć zwrot towaru i zwrócić nam pieniądze. Nie mamy obowiązku podawania jakiejkolwiek przyczyny odstąpienia od umowy zawartej na odległość – ustawa o prawach konsumenta zapewnia nam prawo do namysłu i zapoznania się z kupionymi rzeczami w taki sposób, jak moglibyśmy to zrobić w sklepie stacjonarnym. Nie ma więc znaczenia, z jakiego powodu – mamy prawo się rozmyślić. Pamiętajmy jednak, że jeśli zwracany przez nas przedmiot będzie miał obniżoną wartość, sprzedawca może żądać rekompensaty.