Inspekcja Handlowa ma zastrzeżenia do blisko 1/5 skontrolowanych produktów włókienniczych. Najczęściej dotyczą one podawania nieprawdziwych informacji na temat składu surowcowego tego typu wyrobów.

Kontrola została przeprowadzona w ubiegłym roku. Objęła prawie 2 i pół tysiąca partii produktów włókienniczych oraz 340 przedsiębiorców w całej Polsce, w tym 194 placówki detaliczne, 69 producentów, 19 importerów i 58 hurtowni.

Sprawdzano jakość i oznakowanie wyrobów a także legalność i rzetelność działania kontrolowanych przedsiębiorców. Nieprawidłowości stwierdzono w przypadku 19.9 procent zbadanych partii produktów. To lepsze wyniki niż w 2013 roku, kiedy zakwestionowano 28,3 proc. partii.

Zastrzeżenia inspektorów dotyczyły głównie niewłaściwego oznakowania oraz deklarowania niezgodnego z rzeczywistym składu surowcowego produktów. Przykładowo producent zestawu poszew deklarował, że wykonano go wyłącznie z bawełny. Tymczasem badania laboratoryjne wykazały, że bawełna stanowiła jedynie 75,4 proc. składu produktu a reszta to wiskoza.

Zgodnie z prawem każdy producent musi na etykiecie lub metce umieścić informację o tym, z jakich rodzajów włókien został wykonany dany produkt. Ponadto oznakowanie wyrobów włókienniczych powinno być trwałe, czytelne, widoczne i łatwo dostępne oraz, w przypadku etykiet, starannie przymocowane.