Zapłata 100 złotowym banknotem za pudełko zapałek jest możliwa, ale klient musi brać pod uwagę, że nie będzie skuteczna. Umowa społeczna na mocy której konsument chce kupić, a sprzedawca chce sprzedać musi oznaczać kompromis. W przeciwnym razie do żadnej transakcji nigdy by nie doszło.

Przepisy w tym przypadku nie są zbyt precyzyjne. Jak mawia stare przysłowie, gdzie dwóch prawników tam trzy zdania, dlatego zawsze może dojść do różnic w interpretacji. Co do zasady jednak, w świetle art. 535 Kodeksu cywilnego to kupujący zobowiązany jest do zapłaty ceny, a więc powinien być przygotowany do spełnienia swojego świadczenia. Żaden przepis szczególny nie nakłada na sprzedawcę obowiązku posiadania drobnych do wydania reszty. I z takim rozumieniem obowiązków konsumenta spotkaliśmy się przepytując prawników zajmujących się kwestiami konsumenckimi.

Ale to nie wyczerpuje tematu. Jak zaważa Maciej Broniecki z kancelarii Dauerman nie można tracić z pola widzenia pewnych ogólnych uregulowań kodeksu cywilnego, które powinny mieć w tym przypadku zastosowanie. Chodzi mianowicie o regulację wskazaną w art. 354 Kc dotyczącą sposobu wykonania zobowiązań przez strony umowy sprzedaży. Dłużnik, czyli kupujący powinien wykonać zobowiązanie zgodnie z jego treścią i w sposób odpowiadający jego celowi społeczno-gospodarczemu oraz zasadom współżycia społecznego, a jeżeli istnieją w tym zakresie ustalone zwyczaje - także w sposób odpowiadający tym zwyczajom.

- Przykładowo, udając się do kiosku po paczkę zapałek treścią mojego zobowiązania będzie zapłata za te zapałki i ich odebranie od sprzedawcy. Sprzeczna z zasadami współżycia społecznego będzie w mojej ocenie próba zapłaty banknotem stuzłotowym. Sprzedawca nie ma bowiem obowiązku posiadania w kasie aż tylu drobnych, choć zgodnie ze zwyczajem powinien się spodziewać, że będzie musiał wydać jakąś kwotę. Z kolei w taki sam sposób jak kupujący powinien współdziałać przy wykonaniu zobowiązania wierzyciel, czyli nasz przykładowy kioskarz – sprzedawca zapałek. Jeżeli będę chciał zapłacić za paczkę zapałek bilonem jednozłotowym, to choć w świetle art. 535 Kc kioskarz nie musi posiadać drobnych, to w mojej ocenie z uwagi na zasady współżycia społecznego i pewne ustalone zwyczaje powinien być na to przygotowany. Przy czym podkreślam, że dokonując hierarchii norm prawnych jakie obowiązują przy zwieraniu umów, w tym umowy sprzedaży zawsze nadrzędne znaczenie ma ustawa. Nie ma więc w mojej ocenie skutecznego roszczenia przeciwko takiemu sprzedawcy, które obligowałoby go do wydania reszty – uważa Broniecki.

Decyduje tu wtedy kryterium ekonomiczne, jeżeli sprzedawca nie wykazał wobec kupującego pewnej rzetelności kupieckiej może się spodziewać, że kupujący nie zawita już więcej u niego. Ale to nie wszystko. Sprzedawca, który uniemożliwia zakup ostentacyjnie żądając dokładnie wyliczonej kwoty będzie działał na niekorzyść swoją lub właściciela sklepu. Zasady współżycia społecznego czyli pewnego rodzaju umowa społeczna wymusza na kupującym i sprzedawcy kompromis. Wielokrotnie spotykamy się z sytuacją, kiedy sprzedawca na targu nie mając drobnych biegnie je rozmienić u innych sprzedających. Jest to nie tyle ukłon w stronę klienta co chęć zysku po swojej stronie. Podsumowując, sprzedający, który działa na szkodę klienta choć posiada drobne atakuje przede wszystkim siebie.

Można jednak zapytać o kwestię odpowiedzialności kupca. Art. 135. kodeksu wykroczeń brzmi: Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny. Czy mamy w tym przypadku do czynienia z taką sytuacją?

- Co do regulacji KW w świetle umowy sprzedaży i posiadania drobnych uważam, że są to dwie nie powiązane ze sobą kwestie. Regulacja Kw dotyczy sytuacji, gdy sprzedawca umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży towaru. W przypadku, gdy sprzedawca nie ma drobnych, a w zasadzie kupujący nie ma wyliczonej ceny nie dochodzi do realizacji dyspozycji przepisu z KW. Sprzedawca odmawia bowiem realizacji swojego świadczenia, ponieważ kupujący nie jest w stanie zrealizować swojej części zobowiązania tj. zapłaty ceny. Nie ma więc mowy o braku uzasadnionej przyczyny sprzedaży towaru – podsumowuje Broniecki.

Choć przepisy w tym przypadku nie precyzują jasno obowiązków sprzedawcy i konsumenta, brak kompromisu czyli wyliczenia określonej kwoty i formy zapłaty zgodnie z zasadami współżycia społecznego i adekwatnej do wysokości należności powoduję negatywne skutki po stronie klienta. Jeśli za wszelką cenę będzie chciał wysokim nominałem zapłacić za produkt warty grosz, to musi się liczyć z tym, że nic nie kupi. Prawo, nieobligujące sprzedawcy wydania reszty w przypadku jej braku, ma chronić go przed tysiącem takich klientów dziennie. Byłoby to niemożliwe do spełnienia, gdyż sklep nie jest bankiem. Jednocześnie przedsiębiorca notorycznie działając wbrew swoim klientom, po prostu ich straci. Dlatego poza zapisami prawa najważniejsze jest znalezienie kompromisu: klient posiada odliczoną sumę na tyle na ile to możliwe, a sprzedawca stara się wydać mu resztę z takiej sumy, jaką konsument odliczył.