Pan Władysław z Płocka na wyjazd do sanatorium czekał prawie dwa lata. Wreszcie się udało. – Zamieszkałem w pokoju dwuosobowym na niskim parterze, prawie w piwnicy. Pokoik był wprawdzie ciasny i nieco obskurny, ale nie przeszkadzało mi to. Zdenerwowałem się, kiedy zobaczyłem, że stojące w holu obok recepcji stolik i dwie sofy, które powinny być do dyspozycji kuracjuszy, zajmuje pani handlująca odzieżą. Zapytałem przechodzącą pracownicę sanatorium, gdzie mogą usiąść pacjenci, i usłyszałem, że na schodach – pisze pan Władysław.
Wanda Pawłowicz, rzecznik Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ / DGP
Następnego wieczoru na sofie nie siedziała już wprawdzie handlarka, ale jej miejsce zajął brudny, kompletnie przemoczony pies. Nikogo z obsługi to nie dziwiło, a kuracjusze dowiedzieli się, że personel może reagować, jeśli komuś się coś dzieje i potrzebuje pomocy, a nie w sprawie psa.
Kolejnego dnia ten sam bezdomny pies biegał już między pacjentami w jadalni. – Poszedłem więc do kelnerek, zajrzałem do kuchni, gdzie kucharka paliła papierosa! – pisze pan Władysław.
W odpowiedzi na kolejną interwencję u kierownika ten stwierdził, że nic się przecież nie stało i że nasz czytelnik jest utrapieniem dla personelu. – Gdzie mam się poskarżyć na obsługę sanatorium? – pyta rozżalony pan Władysław.
Nie ma najmniejszych zastrzeżeń do strony medycznej, jednak niedbałość pracowników, brak szacunku dla pacjentów, nieliczenie się z ich potrzebami psuły efekty zdrowotne pobytu.
Jeśli kierownictwo sanatorium nie reaguje na skargi pacjentów, mogą oni złożyć zażalenie do kilku różnych instytucji. Każda z nich może zainicjować kontrolę w placówce, prowadzi ją jednak organ założycielski, czyli wojewoda, minister itp.
Jeśli w wyniku kontroli potwierdzą się nieprawidłowości – nakaże ich usunięcie i wyznaczy termin. W tym przypadku będzie to zerwanie umowy z handlarką, zakaz wpuszczania psów i palenia w kuchni, zdyscyplinowanie pracowników, być może nawet ich zwolnienie.
Jeśli uchybienia są bardzo poważne, daleko idącą konsekwencją może być rozwiązanie kontraktu z dyrektorem, zamknięcie sanatorium, rozwiązanie lub nieprzedłużenie kontraktu z NFZ.



Wanda Pawłowicz, rzecznik Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ
Pacjent niezadowolony z działania placówki, z której usług korzysta, powinien przede wszystkim zgłosić sprawę kierownictwu sanatorium, w którym przebywa. Warto, aby uczynił to jak najszybciej, po to, aby zostały usunięte powody skargi. To bardzo często pomaga.
Jeśli interwencja u kierownictwa nie przynosi efektów, można powiadomić organ założycielski danej placówki (może nim być samorząd powiatowy, wojewódzki, ministerstwo i inne instytucje).
Skargi można także składać w komórkach skarg i wniosków działających w centrali i w oddziałach NFZ, a także do rzecznika praw pacjenta. Skargi i wnioski należy składać pisemnie (listownie, za pomocą faksu albo z poczty elektronicznej, jeżeli są opatrzone podpisem elektronicznym) lub ustnie do protokołu.
Można je zgłaszać w imieniu własnym lub w imieniu innej osoby za jej pisemną zgodą.

Podstawa prawna
Art. 19 – 32 ustawy z 28 lipca 2005 r. o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych (t.j. Dz.U. z 2012 r. nr 111, poz. 651).
Rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie szczegółowego sposobu i trybu przeprowadzania kontroli w zakładach lecznictwa uzdrowiskowego z 10 marca 2006 r. (Dz.U. 2006, nr 47, poz. 346 z późn. zm.).