Internetowe serwisy dla rodziców przeżywają boom. Mają już 5 mln użytkowników. Prawie 90 procent z nich decyduje się tam na zakupy. Wydają średnio prawie 200 zł, a rynek jest wart nawet 700 mln zł miesięcznie.
167 zł miesięcznie – tyle średnio zostawia e-rodzic w serwisach parentingowych (tworzonych specjalnie z myślą o rodzicach) i e-sklepach z towarami dla dzieci – wynika z raportu instytutu badawczego Omikron „Opinie o serwisach parentingowych”, do którego dotarł „DGP”.
Rynek internetowy zauważył już tę grupę klientów i w efekcie jeden za drugim powstają nowe portale i sklepy skierowane właśnie do niej. – Rodzice są zabiegani, ale też wymagający i bardzo konkretni – tak o e-rodzicach mówi Agnieszka Karp, współwłaścicielka portalu CzasDzieci.pl. Tłumaczy, że z tego powodu właśnie w internecie szukają porad, jak wychowywać dzieci czy gdzie spędzać z nimi czas.
– Z tych samych powodów robią też zakupy w sklepach internetowych: większy wybór oraz możliwość robienia zakupów o dowolnej porze dnia – dodaje Karp. CzasDzieci.pl działający od 5 lat ma dziś ponad 460 tys. stałych użytkowników i jest w pierwszej 10 największych serwisów parentingowych. Dostarczają one porad na temat planowania ciąży, wychowywania, zdrowia i rozwoju dzieci. Ale także coraz częściej na temat zabaw, czasu wolnego czy mody dziecięcej. I jak się okazuje, zainteresowanych tymi tematami jest coraz więcej. Tylko w ciągu ostatnich 4 lat, jak wyliczył Megapanel/PBI Gemius, liczba podobnych serwisów zwiększyła się z 18 do 86. Jeszcze bardziej spektakularne wzrosty dotyczą liczby użytkowników. Podskoczyła z 660 tys. do 5 mln osób.
Rośnie też liczba e-sklepów oferujących przeznaczone dla dzieci produkty. Według portalu Sklepy24 dziś jest ich blisko 700, a jeszcze dwa lata temu było o połowę mniej.
Biznes internetowy chętnie kieruje swoją ofertę do rodziców, bo jak się okazuje oni równie chętnie wydają w sieci pieniądze. Instytut badawczy Omikron na zlecenie serwisu Parenting.pl sprawdził, jakimi klientami są e-rodzice. Okazuje się, że aż 89 proc. z nich decyduje się na zakupy w sieci, a blisko połowa z nich robi to przynajmniej raz w miesiącu. Ponieważ każdy z nich wydaje na to w sieci ponad 167 zł, rynek jest już wart nawet 700 mln zł miesięcznie.
– Wśród e-sklepów dla rodziców nadal są nisze, w które można wejść – uważa Agnieszka Karp. Mówi, że jeszcze niedawno brakowało np. oferty z ekologicznymi zabawkami. – Gdy pojawiły się takie e-sklepy, stały się oblegane – dodaje. Najpopularniejsze w sieci są zakupy zabawek i gier oraz odzieży i obuwia – na nie zdecydowała się co najmniej raz blisko jedna trzecia e-rodziców. Co ważne, rodzice w internecie są klientami bardzo świadomymi. – E-rodzice kierują się w swoich wyborach w dużej mierze radami i doświadczeniami społeczności, w której funkcjonują i której ufają, czyli grupom forumowym, na których działają – tłumaczy Marcin Jarnicki z Omikronu. Dodaje, że zwłaszcza przyszłe mamy chętnie kupują w sprawdzonych i polecanych sklepach, kierując się rekomendacją osób z grupy.
Z forów, na których dyskutują z innymi rodzicami, korzystają chętnie, bo tam trudno udawać i firmom rzadko udaje się podszywać pod prawdziwych rodziców, więc e-rodzice mogą zaufać ich radom. – Ciekawe jest to, że z takich serwisów korzystają również kobiety, które nie mają dzieci i nie są w ciąży, czyli są dopiero na etapie planowania dziecka – mówi Jarnicki.
PRAWO
Jak rozwiązać e-umowę
Umowy zawierane za pośrednictwem m.in. faksu, telefonu, i internetu należą do kategorii umów zawieranych na odległość.
Ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów daje w takim wypadku prawo do odstąpienia od umowy w terminie do 10 dni. Co istotne, sprzedawca nie może zastrzec sobie, że odstąpienie od umowy możliwe jest tylko za zapłatą oznaczonej sumy ani ustalać innych, dodatkowych warunków. Nawet jeśli tak zrobi, punkty te nie mają mocy prawnej.
● W ciągu 10 dni od momentu dostarczenia produktu konsument ma prawo zwrócić towar bez podania przyczyny – składa jedynie sprzedawcy oświadczenie na piśmie.
● Jeśli towar zwracany jest bez podania przyczyny, produkt nie może być używany.
● Jeżeli towar jest niezgodny z zamówieniem, wadliwy lub uszkodzony, klient ma prawo odesłać produkt na koszt sprzedawcy. W innym przypadku za przesyłkę płaci sam.
● Jeżeli sprzedawca nie poinformuje o możliwości zwrotu towaru w 10-dniowym terminie, okres ten wydłuża się do trzech miesięcy.
Nie wszystko możemy jednak w trybie ustawowym zwrócić. Przepisy nie dotyczą między innymi:
● nagrań audio oraz wizualnych, jak również zapisanych na nośnikach programów komputerowych, jeśli zostało z nich zdjęte oryginalne opakowanie;
● towarów wykonanych na konkretne zamówienie;
● karnetów, biletów;
● produktów, które ulegają szybkiemu zepsuciu.