Nie możesz porozumieć się z byłym małżonkiem lub partnerem co do podziału ulgi prorodzinnej w PIT? Minister finansów przesądza, że w takim wypadku możesz skorzystać z niej w równej części.
Ulga prorodzinna / Dziennik Gazeta Prawna
Takie przełomowe stanowisko minister zajął w interpretacji zmieniającej z 7 sierpnia 2013 r. (sygn. DD3/033/163/IMD/13/RD-81510/13). Przełomowe dlatego, że organy podatkowe ciągle nie są zgodne co do tego, jak powinni postępować rodzice, którzy nie mogą dogadać się w sprawie podziału ulgi. Zdarzają się interpretacje, z których wynika, że porozumieć się trzeba, a brak zgody wcale nie oznacza, że można bezpiecznie odliczyć połowę kwoty (por. m.in. tegoroczne interpretacje dyrektora Izby Skarbowej w Łodzi o sygn. IPTPB2/415-868/12-2/AK, IPTPB2/415-258/13-2/KSM). Rodzice dziecka, często byli małżonkowie, którzy jednak nie byli w stanie dojść do wspólnych ustaleń, zostawali z problemem, a jeśli w sumie odliczyli za dużo – oboje musieli się tłumaczyć urzędnikom.
MF w powołanej interpretacji zmieniającej daje wreszcie jasne wskazówki: tylko w przypadku zgodnych oświadczeń woli obojga rodziców każdemu z nich przysługuje odliczenie w uzgodnionej przez nich proporcji. W przeciwnym razie mogą skorzystać z ulgi wyłącznie w częściach równych.
Minister finansów zmienił interpretację izby skarbowej, która nakazała ojcu odliczenie proporcjonalnie do czasu, w jakim sprawował opiekę nad dziećmi (w tym wypadku była to 1/5 roku).

Kłopotliwy podział

Problemy podatników zaczęły się od zmiany przepisów w 2009 r. Ustawodawca powiązał wtedy ulgę na małoletnie dzieci z faktem wykonywania władzy rodzicielskiej i jednocześnie zlikwidował niefortunne przepisy nakazujące rozwiedzionym małżonkom odliczenie proporcjonalne do okresu zamieszkiwania z dzieckiem w trakcie roku. Zamiast tego wprowadzono na pozór prostą regułę, aby ulgę odliczać w częściach równych lub w dowolnie ustalonej proporcji (art. 27f ust. 4 ustawy o PIT, t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 z późn. zm.).
Zasadą tą kierują się wszyscy rodzice posiadający prawa rodzicielskie, niezależnie od tego, czy ulgę dzielą z byłym mężem, żoną czy też partnerem. Ustawodawca nie przewidział jednak, że w praktyce o wymagane ustawowo porozumienie co do podziału ulgi może być trudno, szczególnie między skłóconymi, często rozwiedzionymi już rodzicami.
W ocenie ekspertów za prawidłowe należy uznać podejście ministra finansów, że w przypadku braku zgodnych ustaleń każde z rodziców ma prawo do połowy ulgi.
– Takie rozwiązanie jest proste do zastosowania w praktyce w przeciwieństwie do np. odwoływania się do liczby dni sprawowania pieczy nad dzieckiem – komentuje Bartosz Matusik, doradca podatkowy w DLA Piper.
Dodaje, że stanowisko to znajduje również oparcie w literalnym brzmieniu przepisu, który jako zasadę wskazuje odliczenie w częściach równych, a każda inna proporcja może być stosowana jedynie w razie porozumienia rodziców.
Barbara Głowacka, konsultant podatkowy w Instytucie Studiów Podatkowych, podkreśla, że w przypadku braku porozumienia między rodzicami korzystają oni z ulgi po połowie, nawet jeśli taki podział wydaje się krzywdzący dla tej osoby, która mieszka z dzieckiem i stale się nim zajmuje.
– Przepisy nie dopuszczają możliwości, aby podatnicy bez porozumienia między sobą samodzielnie ustalali stopień wykonywania władzy nad dzieckiem i w ślad za tym według samodzielnie ustalonej proporcji dokonywali odliczenia – podkreśla Barbara Głowacka.
Przypomina też, że łączna kwota odliczeń dokonanych przez oboje rodziców nie może przekroczyć limitu odliczeń przysługujących względem danego dziecka.

Konflikt małżonków

Marzena Rączkiewicz, ekspert księgowości płacowej w Roedl & Partner, jest zdania, że stanowisko ministra to próba ratowania sytuacji i rozwiązania problemu, który powinien zostać dostrzeżony i wyeliminowany już na etapie prac legislacyjnych.
– Rozwiedzeni rodzice są najczęściej skonfliktowani, dlatego trudno jest im uzgodnić podział przysługującej im łącznie ulgi – mówi.
Rodzi to sytuację patową. Z jednej strony ustawodawca przyznał rodzicom możliwość wyboru sposobu odliczenia (w częściach równych lub w dowolnej proporcji), z drugiej nie wskazał rozwiązania, które fiskus mógłby zastosować w przypadku sporu między nimi.
– Jednocześnie zaś przepisy jasno stanowią, że o podziale ulgi decydują rodzice, a nie organ podatkowy – podkreśla.
W praktyce może się zdarzyć, że każdy z rodziców odliczy kwotę odpowiadającą np. 70 proc. rocznego limitu, co po zsumowaniu spowoduje przekroczenie ulgi. Zrozumiałe, że w tej sytuacji fiskus musi reagować.
– Jego działania powinny być jednak spójne – podkreśla Marzena Rączkiewicz. Tymczasem funkcjonują jeszcze interpretacje indywidualne, w których organy stwierdzały, że brak zgodnych oświadczeń rodziców nie oznacza automatycznie prawa do skorzystania z ulgi w częściach równych i konieczne jest porozumienie w tym względzie.
– Pytanie, czy minister zamierza je wszystkie zmienić, czy też wyda interpretację ogólną dla zapewnienia jednolitego interpretowania przepisów – mówi.

Łączna kwota odliczeń obojga rodziców nie może przekroczyć limitu przysługującego względem dziecka