Mimo jednoznacznej opinii Prokuratury Krajowej w niektórych jednostkach trwają ustalenia, czy wszcząć śledztwo w sprawie legalności dokonywania aborcji z powodu wad płodu po wyroku TK z 22 października.

Nie wszystkie prokuratury zdecydowały o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie aborcji po 22 października 2020 r. Chodzi o zawiadomienie, które w styczniu tego roku wysłała Fundacja Pro – Prawo do Życia „o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na nielegalnym przeprowadzaniu zabiegów przerywania ciąży z powodu wad płodu po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego”. Warszawska prokuratura, jak się dowiedział DGP, podjęła decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa dopiero dwa dni temu. Jeszcze przedwczoraj informowała nas, że wciąż trwa analiza. Z kolei w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Oliwa w związku z tym samym zawiadomieniem sprawa została zarejestrowana 1 lutego. Decyzji ciągle nie ma. – Zawiadomienie nadal czeka na ocenę, czy są podstawy do podejmowania czynności – mówi DGP prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Potem albo będzie odmowa wszczęcia, albo rozpocznie się postępowanie przygotowawcze.
Dzieje się tak, mimo że Prokuratura Krajowa wydała jednoznaczną opinię: aborcje z powodu wad płodu są zakazane od momentu publikacji wyroku TK w Dzienniku Ustaw, czyli po 27 stycznia. Wcześniej, również po 22 października, kiedy trybunał ogłosił wyrok, były legalne. Bazując na tych przesłankach, Prokuratura Krajowa 9 lutego informowała, że nawet czynności sprawdzające w takiej sprawie są nieprawidłowe. Odnosiła się do faktu, że podjęła je pod koniec stycznia Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. W oświadczeniu wydanym w sprawie działań białostockiej okręgówki PK napisała, że były nieuzasadnione. Precyzowała, że „białostocka prokuratura błędnie rozpoczęła czynności, uznając, że w związku z zawiadomieniem zachodzi potrzeba sprawdzenia zdarzeń w nim opisanych”. Po tym oświadczeniu Prokuratura Białostocka poinformowała DGP, że stanowisko PK jest dla niej wiążące, i zakończyła śledztwo odmową. Dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi, dlaczego wcześniej podjęła jakiekolwiek czynności.
Zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na wykonywaniu aborcji z powodu wad płodu po 22 października 2020 r., Fundacja Pro – Prawo do Życia złożyła też do innych prokuratur okręgowych. Po oświadczeniu PK we wszystkich sprawach można było się spodziewać decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa. Dlatego pewnym zaskoczeniem była odpowiedź, która przyszła 22 lutego z PO w Warszawie. Informowano w niej DGP, że wpłynęło takie zawiadomienie i „jest obecnie analizowane”. Poprosiliśmy o doprecyzowanie, co jest przedmiotem badań: czy chodzi o kwestię decyzji dotyczącej podjęcia ewentualnych działań? Czy ustalenia faktu, czy dochodziło do czynów, o których mowa w zawiadomieniu? Odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Wróciliśmy więc do PK z pytaniem, czy ma wiedzę dotyczącą analizy prowadzonej przez warszawską okręgówkę. Oraz czy zamierza przekazać prokuraturom okręgowym wytyczne dotyczące analogicznych postępowań.
Odpowiedź, jaką dostaliśmy, była potwierdzeniem tej sprzed dwóch tygodni. Czyli że zgodnie z ugruntowaną doktryną prawną dotyczącą art. 190 Konstytucji RP utrata mocy obowiązującej przepisu następuje dopiero z chwilą ogłoszenia wyroku TK w Dzienniku Ustaw. W związku z tym białostocka prokuratura błędnie rozpoczęła czynności, uznając, że zachodzi potrzeba sprawdzenia zdarzeń opisanych w zawiadomieniu.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie ostatecznie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie nielegalnego przerywania ciąży z zawiadomienia złożonego przez Fundację Pro – Prawo do Życia. Decyzja zapadła 22 lutego. Czyli wkrótce po tym, jak przekazano nam informację o trwającej analizie i jak zapytaliśmy o nią w Prokuraturze Krajowej.
Fundacja Pro – Prawo do Życia, która wysłała zawiadomienia do prokuratur w całym kraju, nie zgadza się z odmowami śledczych. W opinii aktywistów oświadczenie PK zablokowało śledztwa w sprawie nielegalnych aborcji. „Kiedy, po zawiadomieniach złożonych przez Fundację poszczególne Prokuratury postanowiły tę sprawę zbadać, rozpoczęła się nagonka. Najpierw na białostocką prokuraturę naskoczyły media, później Prokuratura Krajowa zakazała prowadzenia śledztwa, w końcu śledczy zrezygnowali. Pewnie w obawie o stanowiska, zależne przecież od góry, a górze śledztwo się nie podobało” – uważa fundacja.
Dla prawników sprawa od początku była jednak mocno dyskusyjna. Jak tłumaczył w rozmowie z DGP mec. Łukasz Chmielniak, prokuratura wszczyna postępowanie przygotowawcze w sytuacji, gdy istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Ustawodawca mówi o „uzasadnionym podejrzeniu”, co oznacza coś więcej niż zwykłe przypuszczenie. – To musi być podejrzenie poparte co najmniej poszlakami wskazującymi obiektywnie na zaistnienie czynu zabronionego – mówił mec. Chmielniak. Precyzował, że niezależnie od tego, z jakiego źródła pochodzi podejrzenie, musi być ono jednak uzasadnione.