Po publikacji wyroku TK środowiska kobiece mówią, że w przypadku odmowy aborcji zapewnią pomoc prawną, z drogą do ETPC włącznie.

– Będziemy namawiały kobiety, by pisały skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – mówiła w rozmowie z DGP mec. Kamila Ferenc z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Problem w tym, że to droga długotrwała i co pokazują doświadczenia ostatnich lat – mało skuteczna.
Mecenas Jarosław Jagura przekonuje, że w sytuacji, gdy odmówiono kobiecie prawa do aborcji ze względu na wady płodu, środki międzynarodowe są jedyną drogą. – Nie trzeba czekać do wyczerpania drogi krajowej przed polskimi sądami powszechnymi. Można złożyć skargę, choć doświadczenie pokazuje, że są one rozpatrywane nawet cztery–siedem lat. Doraźnie więc jest też wniosek o zastosowanie środka tymczasowego. Te ostatnie rozpatrywane są w ciągu kilku dni od wpłynięcia – mówi. Zaraz zastrzega, że w przypadku aborcji nikt po takie rozwiązanie dotąd nie sięgał, choć w innych sprawach medycznych – owszem. W ubiegłym roku np. ETPC nakazał dalsze prowadzenie terapii hormonalnej transpłciowemu więźniowi, któremu raz podawano środki, raz nie.
Katarzyna Wiśniewska, koordynatorka Programu Spraw Precedensowych w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, również uważa, że w ramach wyczerpania drogi krajowej przed skargą do ETPC nie będzie wymagane inicjowanie dodatkowych postępowań cywilnych lub karnych. – Wystarczy spojrzeć, jak dotąd były formułowane skargi i wyroki. Nie koncentrują się na samym prawie krajowym, ale na tym, w jaki sposób mogło dojść do naruszenia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W pierwszej kolejności chodzi o jej art. 3 (Nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu), art. 8 (Każdy ma prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego), art. 13 (Każdy, czyje prawa i wolności zawarte w niniejszej konwencji zostały naruszone, ma prawo do skutecznego środka odwoławczego), art. 14 (zakaz dyskryminacji) – wylicza.
Z takim podejściem nie zgadza się mec. Jerzy Kwaśniewski z Ordo Iuris. – Skarga do ETPC jest możliwa co do zasady po wyczerpaniu drogi przed krajowymi sądami powszechnymi. Zgodnie z wieloletnim orzecznictwem trybunału moment, od którego rozpoczyna się prawna ochrona życia, objęty jest marginesem swobodnej oceny państwa – strony konwencji. W ewentualnych skargach dotyczących aborcji europejski trybunał odmawiał zakwestionowania krajowych przepisów ustanawiających nawet wyższy niż w Polsce poziom ochrony praw nienarodzonego dziecka – mówi. – Przedmiotem badania sędziów było natomiast, czy krajowe procedury pozwalają na sprawne ustalenie, czy konkretna sytuacja strony skarżącej pozwala w świetle prawa krajowego na dokonanie legalnej aborcji (obecnie to okoliczności poczęcia i zagrożenie zdrowia lub życia matki). To jedyny uwzględniany w sprawie aborcji zarzut, który był zresztą poruszany w dotychczasowych polskich sprawach przed ETPC.
Tymczasem już w marcu polski rząd po raz kolejny będzie sprawozdawał Komitetowi Ministrów Rady Europy, jak wygląda kwestia wykonywania dotychczasowych wyroków ETPC dotyczących aborcji. Po raz kolejny, bo jak słyszymy, komitet ciągle nie chce uznać wykonania wyroków przez Polskę. I choć nasz rząd wypłacił wysokie zadośćuczynienia skarżącym (25–45 tys. euro z tytułu strat majątkowych), to jednak nie dokonał modyfikacji przepisów i procedur tak, by w przyszłości nie było podstaw do składania kolejnych skarg.
Polski MSZ pisemne stanowisko w sprawie złożył już 31 grudnia. Zawiera więc opis sytuacji po ogłoszeniu wyroku polskiego TK, ale przed jego publikacją. Jest tu wskazane, że wszystkie podmioty medyczne, które mają podpisane umowy z NFZ, są zobowiązane do dostarczania leków i usług w pełnym zakresie i zgodnie z obowiązującym prawem. Jest też informacja, że liczba legalnych aborcji potwierdza, iż gwarantowane świadczenia są wykonywane. „Obecnie jest ich sześciokrotnie więcej niż w 2000 r.” – czytamy. A także, że wyrok TK, wydany, choć nieopublikowany, nie ma wpływu na wykonywanie świadczeń.
– To nie jest prawda – mówi mec. Jarosław Jagura. Opowiada, że po 22 października HFHR zrobiła kwerendę po szpitalach. 38 proc. zadeklarowało, że nie jest w stanie wykonywać aborcji (m.in. z powodu klauzuli sumienia podpisanej przez wszystkich lekarzy). Z tego cztery szpitale wprost wskazały, że wynika to z jeszcze wówczas nieopublikowanego wyroku TK.
– Do tego rząd mówi, że NFZ kontroluje wykonywanie procedur w placówkach. Tymczasem z naszych informacji wynika, że robi to co najmniej niewystarczająco. Dlatego, jego zdaniem, i tym razem komitet uzna, że Polska nie wykonała poprzednich wyroków ETPC.
Czy rząd przedstawi dodatkowe stanowisko w związku z publikacją wyroku?
– W przypadku zmiany okoliczności prawnych lub faktycznych dotyczących wykonywania lub mających wpływ na wykonanie danego wyroku, państwo członkowskie Rady Europy może przedstawić aktualne informacje w sprawie bądź jeszcze przed posiedzeniem Komitetu Ministrów lub też w trakcie posiedzenia, na którym wykonywanie tego wyroku będzie omawiane – odpowiada nam MSZ.