Jestem producentem i zastanawia mnie, dlaczego na produktach, które ze swojej natury nie zawierają glutenu, np. na płatkach kukurydzianych, inni producenci piszą „bezglutenowy”. W mojej ocenie jest to mylące, bo sugeruje, że na rynku mogą być np. płatki kukurydziane albo masło orzechowe z zawartością glutenu. Czy nie jest to forma dezinformacji konsumentów? Czy prawo tego nie reguluje?

Przepisy prawa żywnościowego bardzo wyraźnie określają warunki, jakie muszą być spełnione, by produkt mógł być oznaczony jako „produkt bezglutenowy”. Kwestię tę reguluje rozporządzenie wykonawcze Komisji (UE) nr 828/2014 z 30 lipca 2014 r. w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat nieobecności lub zmniejszonej zawartości glutenu w żywności (Dz.Urz. UE z 2014 r., L228, s. 5). Zgodnie z tym rozporządzeniem wskazane oznaczenie może być użyte w odniesieniu do produktów, które w postaci sprzedawanej konsumentowi końcowemu zawierają nie więcej niż 20 mg/kg glutenu.
Na takim produkcie może też pojawić się dodatkowa informacja: „odpowiednie dla osób nietolerujących glutenu” lub „odpowiednie dla osób cierpiących na celiakię”. Jednocześnie preambuła powołanego rozporządzenia wyraźnie wskazuje, że takie oznaczenie może być stosowane pod warunkiem spełnienia ogólnych warunków dotyczących rzetelnego informowania określonych w ogólnych przepisach z zakresu znakowania żywności. W szczególności informacje na temat żywności nie powinny wprowadzać konsumenta w błąd, sugerując, że dany produkt posiada szczególne właściwości, gdy w rzeczywistości wszystkie podobne artykuły posiadają takie właściwości.
W świetle powyższego dopuszczalne wydaje się zatem oznaczenie „produkt bezglutenowy” także w oznakowaniu produktów niezawierających glutenu ze swej natury, pod warunkiem jednak, że oznakowanie jako całość nie sugeruje, że właściwość ta wyróżnia produkt spośród innych mu podobnych. Częstym rynkowym zabiegiem w tym zakresie jest dodanie słowa „naturalnie”. Jeśli na etykiecie pojawia się informacja „produkt naturalnie bezglutenowy”, dla przeciętnego konsumenta będzie to jasny przekaz, że produkt nie zawiera glutenu, jak inne jemu podobne produkty.
W kontekście zakazu wprowadzania w błąd warto też zasygnalizować niedawne orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego z 12 kwietnia 2019 r. (sygn. akt II GSK 1030/17) w odniesieniu do kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, w oznakowaniu którego producent zamieścił informację „100% COCOA”. Sąd przychylił się do stanowiska organów kontrolnych i wyroku wojewódzkiego sądu administracyjnego, wedle których informacja ta wprowadza konsumenta w błąd, ponieważ może ona powodować w konsumencie przeświadczenie, iż ma do czynienia z artykułem lepszym jakościowo, podczas gdy każde dostępne na rynku kakao składa się w 100 proc. z kakaowca. Sąd tym samym potwierdził zasadę, że niekiedy wprowadzające w błąd może być także podawanie informacji prawdziwych, które jednak – ze względu na sposób ich przedstawienia – mogą prowadzić do pomyłek konsumentów i ich wyobrażeń o produkcie niezgodnych z rzeczywistością (tzw. przekaz z oczywistościami). Chodzi tu zatem o podawanie informacjami (oczywiście) prawdziwych, ale w sposób sugerujący wyjątkowość danego produktu na tle podobnych artykułów. Oczywiście w każdej pojedynczej sprawie kluczowe będzie określenie pojęcia „produktów podobnych”, co oznacza, że każdy produkt musi być tu rozpatrywany indywidualnie.
Oznakowaniem wprowadzającym w błąd jest również oznakowanie polegające na podaniu informacji prawdziwej, która ze względu na sposób towarzyszący jej przekazaniu tworzy fałszywe wyobrażenie o danym produkcie w relacji do produktów jemu podobnych, przez co również jest niewątpliwie oznakowaniem mylącym odnośnie do cech i właściwości produktu, a to w związku z nieuzasadnionym ich wyróżnieniem
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 12 kwietnia 2019 r. (sygn. akt II GSK 1030/17)