Podatnicy powinni byli uwzględniać w rozliczeniach z fiskusem działalność nieobjętą VAT także wtedy, gdy wymóg ten nie był jeszcze zapisany wprost w ustawie.
Tak wynika z opinii rzeczniczki generalnej Trybunału Sprawiedliwości UE Eleanor Sharpston w polskiej sprawie. Opinia nie jest wprawdzie wiążąca dla unijnego trybunału, ale przy wydawaniu wyroków często kieruje się on wskazówkami swoich rzeczników.
Chodzi o obowiązek wyliczania prewspółczynnika, czyli proporcji odliczenia VAT naliczonego, gdy podatnik ponosi wydatki związane z działalnością opodatkowaną oraz niepodlegającą opodatkowaniu (np. publiczną). Prewspółczynnik pojawił się w polskiej ustawie o VAT dopiero z początkiem 2016 r.
Powstał spór, co z okresem sprzed 2016 r. Czy wcześniej nie było obowiązku wyliczania prewspółczynnika (jak twierdziły np. gminy), czy – jak utrzymywał resort finansów – wymóg ten istniał, a nowelizacja ustawy była tylko jego doprecyzowaniem.
Ministerstwo Finansów chętnie powoływało się na prawomocny wyrok WSA we Wrocławiu z 24 lipca 2014 r. (sygn. akt I SA/Wr 754/14), z którego wynikało, że przed 2016 r. także nie można było odliczać podatku naliczonego w tej części, która była związana z czynnościami niepodlegającymi opodatkowaniu.
Nie zgadzał się z tym Związek Gmin Zagłębia Miedziowego, który w latach 2013–2015 ponosił wydatki związane zarówno z działalnością opodatkowaną, jak i pozostającą poza zakresem ustawy o VAT. Związek powołał się na uchwałę Naczelnego Sądu Administracyjnego z 24 października 2011 r. (sygn. akt I FPS 9/10), z której wynikało, że w takiej sytuacji można potrącić 100 proc. podatku naliczonego.
Sporu nie rozstrzygnął wrocławski WSA, który postanowił spytać w tej sprawie unijny trybunał.
W wydanej opinii rzeczniczka TSUE uznała, że rację ma polski fiskus. Stwierdziła, że gdyby przyznać związkowi prawo do odliczenia 100 proc. VAT, to w praktyce jego działalność publiczna stałaby się wolna od podatku, choć w tym zakresie jego pozycja jest równa pozycji końcowego konsumenta, który ponosi ciężar ekonomiczny podatku. Związek znalazłby się więc w korzystniejszej sytuacji od pozostałych podmiotów, co naruszałoby podstawowe zasady funkcjonowania wspólnego unijnego rynku – uznała rzeczniczka.
Ponadto – dodała – wystarczyłoby, aby gmina wystawiła w ratuszu np. automat sprzedający napoje lub sprzedawała mieszkańcom bożonarodzeniowe choinki i już mogłaby odliczyć cały podatek naliczony związany także z typową działalnością publiczną.
Zdaniem rzeczniczki TSUE nie ma większego znaczenia to, że przed 2016 r. przepisy nie mówiły wprost o prewspółczynniku. Nie jest to bowiem kluczowy element podatku, który musi być określony w ustawie lub orzecznictwie. Mamy do czynienia raczej z wtórnym elementem definiującym zakres zobowiązania podatkowego – uznała rzeczniczka TSUE.
W jej opinii zatem, związek nie mógł przed 2016 r. odliczyć całego VAT, a fiskus powinien pozwolić mu na wybór właściwej metody wyliczania prewspółczynnika, która najlepiej odpowiadałaby specyfice prowadzonej działalności.

Orzecznictwo

Opinia z 6 grudnia 2018 r. rzeczniczki generalnej TSUE, sygn. C-566/17.